sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 17 - My past is my future.

Rozdział dedykowany Kindze Styles <3
+
9 KOMENTARZY=NEXT!

~*~
Wychodzę z sali, gdy moja ostatnia lekcja dobiega końca.
-Do zobaczenia później -żegna się ze mną Steph całusem w policzek. Odkąd tu jestem jeszcze nie miałam czasu na porozmawianie z nią. Jutro kończymy o 14:00 więc może po południu pójdziemy na jakąś kawę. Otwieram drzwi i wchodzę do naszego pokoju. Powinnam z nim teraz porozmawiać? Uh. Rzucam torbę w kąt i idę w kierunku jego pokoju.
-Harry? Mogę wejść? -pukam w jego drzwi. Nic. Cisza. Delikatnie naciskam na klamkę i ostatecznie postanawiam wejść. Leży na łóżku ze słuchawkami na uszach. Muzyka jest tak głośna, że mogę usłyszeć ją stojąc kilka metrów dalej.
-Nie nauczył cię nikt pukać? -syczy, gdy tylko mnie zauważa i nerwowo ściąga swoje słuchawki.
-Dobrze wiesz, że nie miałam tego na myśli. Nie chciałam tego powiedzieć -mówię i siadam na jego łóżku.
-Oh, oczywiście -prycha kręcąc przy tym głową.


-Przestań się tak zachowywać -mówię rozdrażniona.
-Przyszłam tu po, to aby... -zaczynam, ale zdąża mi przerwać.
-Wiesz, naprawdę mi na tym nie zależy -rzuca i wstaje z łóżka. Auć.
-Ale mi zależy -mówię, gdy zmierza w stronę drzwi.
-Co? -pyta zatrzymując się i mrugając kilkakrotnie.
-Mi zależy. Gdy na początku cię poznałam rzeczywiście miałam o tobie złe zdanie. Może teraz brzmię dziecinnie, ale ciężko mi zaufać jakiejkolwiek osobie. Po prostu się tego boję. Ale przecież jak mam zaufać komukolwiek skoro sama nie ufam sobie? Wtedy miałeś rację. Nic o tobie nie wiem. To co o tobie usłyszę biorę pod uwagę a tak naprawdę nie zastanawiam się czy to prawda. Nie znam cię na tyle dobrze, aby komukolwiek przyznawać rację -kończę swoją wypowiedź i spoglądam na niego. Jest lekko zmieszany i nie ma pojęcia co ma zrobić. Nic nie mówi, dlatego postanawiam się odezwać.
-Wiesz dobrze jaka jestem i pomimo, że znamy się od dwóch tygodni to ty znasz mnie najlepiej z wszystkich tych osób. Nie powiedziałam ci niczego o swoim życiu, ale gdy przyszła taka potrzeba ty po prostu wiedziałeś o co chodzi. Już teraz wiem skąd -mówię.
-Wiesz to, że tak naprawdę jestem inny, gdy jestem sam i inny przy ludziach, racja? -pyta a ja kiwam głową w potwierdzeniu. Siada obok mnie i bierze głęboki oddech.
-Gdy mój ojciec bił moją matkę, zawsze starałem się ją obronić. I było mi z tym tak cholernie ciężko, że codziennie zadawał jej tyle bólu a ja czasami nie mogłem nic na to poradzić. Pewnej nocy wymknąłem się z domu i zrobiłem sobie kilka tatuaży i tych innych rzeczy. Chciałem, w pewien sposób przypominać tego niebezpiecznego, ale też przez ból fizyczny zapomnieć o psychicznym. I tak się to wszystko zaczęło. Brałem udział w nielegalnych wyścigach i te wszystkie inne rzeczy. Teraz tego żałuję. Każdy tatuaż na moim ciele przypomina mi te chwile. Nie wiem, dlaczego chciałem aby wszyscy się mnie bali. Miałem wtedy 17 lat i nie myślałem o konsekwencjach tego wszystkiego -tłumaczy i spogląda na mnie. W moich oczach pojawiają się łzy, a ja nie mogę poradzić nic na to, że kilka z nich wydostaje się na zewnątrz.
-Ej, nie płacz. To nic takiego -mówi, gdy zauważa moje spływające łzy.
-Dziękuję, że mi to powiedziałeś -dziękuję mu.
-Teraz rozumiesz -odpowiada i przyciąga mnie bliżej siebie.
-Więc teraz mam nie brać pod uwagę twoich tatuaży? -pytam z lekkim uśmiechem.
-Absolutnie nie -śmieje się. Dłońmi przecieram swoje policzki i odsuwam się od niego. Dokładnie się mu przyglądam, na co on posyła mi pytające spojrzenie.
-Rzeczywiście przypominasz tego niebezpiecznego -mówię sarkastycznie cicho przy tym chichocząc.
-Ej! Przestań! -udaje obrażonego i zaczyna mnie łaskotać. Piszczę i zwijam się w kłębek, a przez śmiech nie mogę wziąć głębokiego oddechu. Przestaje na moment i siada na mnie okrakiem.
-Zrobię coś niedorzecznie złego jeśli Cię pocałuję? -pyta i przybliża swoje usta do moich. Z moich płuc ulatnia się powietrze a moje ręce stają się wilgotne.
-Nie -odpowiadam a on bez zastanowienia przyciska swoje wargi do moich. Całuje mnie z wielkim pożądaniem. Jego język dokładnie zwiedza każdy mój zakamarek a ja w moim brzuchu czuję przyjemne uczucie. Jego duże dłonie jeżdżą w górę i w dół po moich plecach; wplatam swoje palce w jego loki i delikatnie ciągnę za nie a z jego ust wydostaje się stłumiony jęk. Odrywamy się od siebie, gdy brakuje nam powietrza.
-Czyli już wszystko między nami okej? -pytam.
-Okej -powtarza i składa na moich ustach szybki pocałunek. Schodzi ze mnie i pomaga mi wstać z łóżka. Śmieję się, gdy potyka się o krawędź dywanu na co posyła mi mordercze spojrzenie.
-Co robimy? Mamy jeszcze 2 godziny -informuje mnie brunet i siada na kanapie przed telewizorem.
-Zawieziesz mnie do galerii? Muszę zrobić jakieś zakupy i kupić kilka ubrań -pytam, gdy siadam obok niego.
-Pójdę tam po prostu z tobą -mówi i zabiera ze stolika swoje klucze.
_________________________________
Hej ;) Przepraszam, że rozdział dodaję tak późno ;/ Średnio jestem z jego zadowolona. A jak wam się spodobał? :) Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego jakich mam wspaniałych czytelników <3 Uwielbiam czytać wasze emocjonalne komentarze, haha xd Kocham i do następnego xoxo

9 komentarzy:

  1. Kocham <3 Czekam na next :* ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że się pogodzą hahaha rozdział smutny ale też wesoły. Czekam na następny :) @xxnooryesxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest ciekawy jak każdy inny napisany przez ciebie. Kochana do następnego xx @love_hariana

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww cuuuudownie*.*
    jezu uwielbiam ich ;*
    kocham kocham kocham że aż brak słów chce już następnego jak najszybciej skarbie <3 @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś nominowana do Liebester Aword
    szczegóły http://onedierctionfanficton.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAA!!!!!KOCHAM! KOCHAM ! I JESZCZE RAZ KOCHAM ! ♥Ale dałaś czadu z tym rozdziałem aż 3 razy czytałam i nie mogłam sie nasycić nim.Rozdział jak zawsze suuppperr! :) x / Emily

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, dodajesz rozdziały tak często, że nie nadążam... Kocham to fanfiction! Świetny rozdział! ❤
    Czy mogłabym być informowana o rozdziałach? @luvmygoomez

    OdpowiedzUsuń