środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 23 - Danger.

14 KOMENTARZY=NEXT!


Nie wiem czego się spodziewać. Strach jest tym, co teraz czuję. Wiem, że to cholernie niebezpieczne, ale martwię się o niego. Powiedział, że to co działo się w przeszłości już nigdy nie będzie jego codziennością. Być może tak jest. Być może na miejscu zobaczę tylko zwykłą ruderę. Brudne interesy. Może to być cokolwiek, ale to i tak będzie niebezpieczne. Niebezpieczne jeśli chodzi tu o Harry'ego i kogokolwiek z osób które są mi bliskie. Modlę się tylko o, to aby wszystko dobrze się skończyło.
-Jesteś gotowa? -pyta zniecierpliwiony chłopak.
-Tak, jasne -odpowiadam i ostatni raz przeglądam się w lustrze. Pora zmierzyć się z rzeczywistością.

-Tylko nie mów, że to... -zaczynam, ale zatrzymuję się w połowie zdania, gdy zaczyna kręcić mi się w głowie. Moje ręce drgają i nie jestem w stanie czegokolwiek powiedzieć.
-Wyścigi motocyklowe -dokańcza za mnie Zayn. Powiedział, że z tym skończył. Okłamał mnie.
-Nie musimy tam iść... -przerywa ciszę, gdy widzi moją reakcję. Nie pozwolę mu wystartować.
-Wszystko w porządku, Zayn -zapewniam go i posyłam w jego stronę słaby uśmiech. Dam radę. Biorę głęboki oddech i wysiadam z samochodu. Trybuny są całe zapełnione przez tak wielką ilość ludzi. Siadam razem z Zayn'em tuż przy starcie, gdzie ustawione jest dziesięć motorów. Rozglądam się za Harry'm i dostrzegam jego kasztanowe loki. Oparty jest o swój czarno-biały motocykl. Rozgląda się na wszystkie strony. Czuję w brzuchu nieprzyjemne uczucie spowodowane przez strach. Odrywam wzrok od Harry'ego i przenoszę go na Zayn'a. Jest odwrócony do mnie tyłem i rozmawia ze starszym od nas mężczyzną. Podnoszę się z miejsca i jak najszybciej mogę biegnę w stronę Harry'ego. Jestem metr od jego motocyklu gdy czuję mocne szarpnięcie za ramię. Zaczynam wrzeszczeć a po moich oczach mimowolnie spływają łzy.
-Harry! -próbuję przekrzyczeć głośne wrzaski i owacje spowodowane prze publiczność. Brunet gwałtownie odwraca się w moją stronę. Jego oczy rozszerzają się i mogę zobaczyć jak stają się ciemniejsze.
-Co ty tutaj robisz?! -krzyczy gestykulując rękami. Odpycham od siebie Zayn'a i podbiegam do niego.
-Nie możesz tego zrobić! -płaczę.
-Pozwoliłeś jej tu przyjechać?! -wrzeszczy na Zayn'a nie zwracając na mnie uwagi.
-Nie możesz tego zrobić! -powtarzam próbując nabrać powietrza do płuc.
-Zabierz ją stąd -mówi Harry i lekko odpycha mnie od siebie.
-NIE MOŻESZ TEGO ZROBIĆ! -szlocham dławiąc się własnymi łzami.
-Nie płacz kochanie -mówi Zayn i przerzuca mnie przez swoje ramię.
-Zostaw mnie! -próbuję się wyrwać, ale jego uścisk jest zbyt silny. Sadza mnie na poprzednim miejscu, ale nawet na moment nie puszcza mojej ręki.
-10, 9, 8, 7... -rozpoczyna się odliczanie. Moje serce na moment się zatrzymuje. To nie może dziać się na prawdę. Nie pozwolę narazić go na takie ryzyko.
-On wie, co robi, Grace. Nic mu się nie stanie -odzywa się Zay widząc zapewne moją reakcję. Jak może mówić, że Harry wie, co robi?! Skąd może wiedzieć, że nic mu się nie stanie?!
-START! -słyszę głośny krzyk w głośniku. Walka o życie właśnie się rozpoczęła.

-Ostatnie okrążenie -informuje mnie brunet. Moje serce przyśpiesza na słowa wypowiedziane przez Zayn'a. Po chwili słyszę głośny huk. Nic więcej nie potrzeba abym się dowiedziała co się stało. To koniec.

"Gdy śmierć jest naj­większym niebez­pie­czeństwem, pokłada się nadzieję w życiu".

_________________________
Hej! ^^ Jak Wam się podoba rozdział? A, co sądzicie o zwiastunie? Muszę przyznać, że w kółko oglądam ten zwiastun i słucham tej piosenki, ahaha :D Trailer został wykonany przeze mnie, gdyby kogoś to interesowało :) Trochę namieszałam w życiu Grace i Harry'ego... Ale to nie zmienia faktu, że są uroczą parą, racja? 

wtorek, 27 stycznia 2015

Rozdział 22 - A new problem creates a new tear.

13 KOMENTARZY=NOWY ROZDZIAŁ + ZWIASTUN II CZ. !
+
Przeczytaj notkę pod rozdziałem!

Ten tydzień był najtrudniejszym, ale zarazem najlepszym tygodniem w moim życiu. Musiałam się mocno skupić na nauce, ale za każdym razem czas umilał mi Harry. Już za dwa tygodnie bal, ale na szczęście mamy już gotowy tekst. Przez większość utworu Harry będzie grał na gitarze a ja dołączę do niego pod koniec, grając na skrzypcach. Muszę przyznać, że jestem podekscytowana całym tym występem i cieszę się, że...
-Słuchasz mnie w ogóle?! -Steph zwraca mi uwagę, gdy zauważa, że jej nie słucham.
-Przepraszam -patrzę na nią przepraszająco a po chwili znikam za rogiem razem z Harry'm.
-Stęskniłem się -mówi brunet i bez jakiegokolwiek zawahania przyciska swoje wargi do moich. Normalnie bym go odepchnęła i przypomniała mu, że wszyscy się na nas patrzą, ale przyzwyczaiłam się do jego publicznych pieszczot. To w pewien sposób urocze.
-Widzieliśmy się dzisiaj rano -śmieję się.
-Przyzwyczaisz się, skarbie -pstryka mnie w nos i posyła mi szeroki uśmiech.
-Wiedziałem, że Was tu znajdę -wita się z nami Colin i podchodzi do mnie aby mnie przytulić.
-Odsuń się od niej Malik -mówi Harry grożąc mu wskazującym palcem. Wybucham głośnym śmiechem, gdy widzę jak brunet się oburza.
-Ależ oczywiście Styles. To twoja własność -przyznaje Colin i podnosi obie ręce do góry w obronnym geście. Posyła mi wredny uśmieszek zanim zdążam cokolwiek powiedzieć.
-Nie jestem jego własnością -prycham i odchodzę od nich. Dobrze wiem, że Harry nie myśli o mnie w ten sposób. I nie znoszę sposobu w jaki czasami odnosi się do mnie Colin z Louis'em. Owszem, lubię ich, ale czasami są momenty w których doprowadzają mnie do szału swoimi głupimi tekstami o tym, że jestem jego własnością i nie tylko to. Nie jestem czyjąś zabawką.
-Panna Morgan się oburzyła? Jaka wielka szkoda... -drwi ze mnie Colin, gdy odnajduje mnie w tłumie.
-Co Cię ugryzło, Cols? -zatrzymuję się i w tej chwili mam to w dupie czy ktoś się nam przygląda. Stoimy na samym środku szerokiego korytarza. Ależ kurwa pięknie.
-Nie wiem o co ci chodzi, Grace -udaje głupiego a na jego usta wkrada się drwiący uśmiech.
-Cały czas się o coś czepiasz! -krzyczę wymachując przy tym rękami.
-Cóż... Przykro patrzeć na to jak się tobą bawi -mówi udając, że zależy mu na moim szczęściu.
-Zostaw mnie w spokoju -syczę i przepycham się przez tłum ludzi aby jak najszybciej znaleźć się w bezpieczniejszym miejscu.
~*~
Zamykam za sobą drzwi i bez jakiegokolwiek zastanowienia zamykam się w swoim pokoju. Harry jeszcze nie wrócił z zaję... Moje myśli przerywa dźwięk telefonu. Idę do salonu i siadam na kanapie przed telewizorem. Na stoliku leży telefon Harry'ego. Powinnam go odebrać? Spoglądam na wyświetlacz. Michael. Przypominam sobie rozmowę Harry'ego sprzed tygodnia, właśnie z tym samym mężczyzną. Co jeśli Harry się dowie? Wiem, że jest to jego sprawa i nie powinnam się wtrącać w jego prywatne życie. Jednak martwię się o niego. Wciskam zielony przycisk na wyświetlaczu i czekam aż ktoś po drugiej stronie się odezwie.
-Wyślę Ci adres sms-em. Nie spóźnij się jutro. Jeśli się nie pojawisz lub przyjdzie Ci do głowy jakiś głupi pomysł wiesz, co się stanie. Szkoda byłoby gdyby twojej, pięknej dziewczynie coś się stało, racja? -rozłączam się, gdy ostatnie zdanie zostaje wypowiedziane przez mężczyznę. Czuję jak przeźroczysta ciecz otula moje policzki. To nie może być prawda.
~*~
-Boże Grace! Co się stało? -czerwonowłosa otula mnie swoimi drobnymi ramionami, gdy tylko mnie zauważa.
-Ostatnio mam gorsze dni. Nie przejmuj się -odpowiadam i wymijam ją, gdy wzrokiem odnajduję Zayn'a siedzącego z James'em przy naszym stoliku.
-Wiesz gdzie to jest? -pytam i kładę mały skrawek kartki na którym zapisany jest adres. Mina Zayn'a diametralnie się zmienia, gdy zapewne rozpoznaje to miejsce.
-Nie mam pojęcia... -mówi i spogląda na mnie. James siedzi cicho i unika mojego wzroku.
-Nie pierdol. Albo mnie tam zawieziesz, albo sama znajdę sposób jak się tam dostać -syczę i walę ręką w stół.
-Uspokój się Grace -mówi James, gdy zauważa moje zdenerwowanie.
-Nie mów mi kurwa, co mam robić -warczę na niego i czuję jak w moich oczach pojawiają się łzy.
-Zawiozę Cię tam, ale pod jednym warunkiem... -zaczyna biorąc głęboki oddech.
-Harry nie może się o niczym dowiedzieć.
________________________________
Tam ta dam! To się porobiło! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału... Mam teraz strasznie dużo nauki :/ Ale za tydzień już ferie! :D Więc rozdziały będą pojawiać się częściej ^^ Do końca LALB pozostało już tylko 9 rozdziałów :( Cz. II będzie prowadzona na innym blogu! Zdradzę tylko, że będzie się nazywała "Falling". To tyle! :) Kocham i do następnego xx

czwartek, 15 stycznia 2015

Rozdział 21 - That's what I feel for you.

11 KOMENTARZY=NEXT!

Budzi mnie lekkie szturchnięcie w moje ramię. Leniwie otwieram oczy, ale decyduję się ponownie je zamknąć, gdy ostre światło oślepia mnie.
-Gracie, spóźnimy się na zajęcia -mówi ochrypły głos tuż przy moim uchu.
-Mhm -mruczę pod nosem i odwracam się w drugą stronę, aby ponownie zasnąć.
-Wstawaj Kochanie -mówi Harry i przykłada swoje usta do mojego rozgrzanego policzka. W moim brzuchu pojawia się przyjemne uczucie i czuję jak moje policzki stają się czerwone. Czy on właśnie nazwał mnie swoim kochaniem?
-Ugh -jęczę i przykładam sobie poduszkę do twarzy. Czuję jak silne ramiona oplatają moje ciało i podoba mi się to.
-Czyli dzisiaj nie idziemy? -pyta mnie i wiem, że na jego ustach pojawia się szeroki uśmiech.
-Nie wyobrażaj sobie za dużo -karcę go i podnoszę się do pozycji siedzącej.
-I po co ja cię w ogóle budziłem? -jęczy. Spoglądam w jego stronę i uważnie mu się przyglądam, Jego loki są idealnie ułożone a na sobie ma białą koszulkę, która pozwala mi zobaczyć tatuaże na jego umięśnionym torsie.
-Podoba ci się widok przed tobą? -pyta śmiejąc się.
-Jesteś strasznie zadufany w sobie -przyznaję i posyłam mu złowrogie spojrzenie.
-Nie prawda. Jestem skromny -mówi a ja wybucham niepohamowanym śmiechem.
-Zdecydowanie teraz żartowałeś -kręcę głową w rozbawieniu.
-Lubię twój uśmiech -komplementuje bez jakiegokolwiek zawahania. Moje policzki przybierają czerwoną barwę i teraz zapewne wyglądam jak... Nie chcę wiedzieć jak wyglądam.
-Uh, dzięki?
-I lubię jak się rumienisz -ponownie doprowadza do niekomfortowej sytuacji.
-Robisz to specjalnie! -karcę go i udaję oburzoną.
-Nie, naprawdę to lubię -przyznaje. Za dużo komplementów jak na dzisiaj. Schodzę z łóżka i wychodzę z jego pokoju w celu przebrania się. Staję przed moją, szeroką szafą i po niedługim namyśle wyciągam z niej czarną spódniczkę i wiśniową bluzkę z krótkim rękawkiem. Na swoje nogi naciągam ciemne rajstopy z motywem serduszek a następnie zakładam na siebie wcześniej przygotowane ubrania. Wchodzę do łazienki i rozczesuję swoje długie włosy szczotką. Myję jeszcze zęby i gotowa wychodzę z mojego pokoju. Harry siedzi na kanapie oglądając jakiś serial i nie jestem pewna czy mnie zauważył. W moim brzuchu burczy i jestem przeraźliwie głodna, dlatego idę do kuchni. Na talerzyku są dwa naleśniki z czekoladą, a obok nich szklanka pomarańczowego soku. Biorę jednego z nich i siadam na kanapie obok Harry'ego.
-Dziękuję -całuję bruneta w policzek i wracam do zajadania się pysznymi naleśnikami. Odwraca głowę w moją stronę i uważnie mi się przygląda.
-Jestem gdzieś brudna? -odzywam się gdy staje się to dość krępujące. Kończę swojego naleśnika i spoglądam na niego. Przybliża się do mnie i gwałtownie przypiera swoimi ustami do moich. Całuje mnie z wielkim pożądaniem, a ja nie mam temu nic przeciwko. Oplata swoimi dłońmi moją talię i sadza mnie na swoich kolanach. Po niedługiej chwili odrywamy się od siebie. Opieram swoje czoło o jego i bawię się jego lokami.
-Założyłaś spódniczkę? -pyta mnie, gdy dokładnie mi się przygląda.
-Uh, to źle? -pytam, gdy napotykam jego intensywne spojrzenie.
-To cholernie podniecające -mówi. Obserwuję jak jego zielone tęczówki przybierają ciemniejszą barwę. Spoglądam w dół, gdy czuję pojawiające się, lekkie wybrzuszenie w jego spodniach.
-O mój Boże -mówię śmiejąc się. Zwilża swoje usta i wzrokiem śledzi każdy mój ruch.
-Teraz wiesz co ze mną robisz, skarbie -odpowiada a ja schodzę z jego kolan, aby uniknąć tej niezręcznej sytuacji.
-Wolałabym nie wiedzieć -śmieję się i czuję jak się rumienię.
-Cóż... jesteś cholernie podniecająca -mówi i podchodzi do mnie.
-Ale teraz musimy iść na zajęcia -odpowiadam śmiejąc się.
-To było wredne -mówi oburzony.
-Jestem wredna -odpowiadam i zarzucam swoją torbę na moje lewe ramię.
-Skoro musimy -wzdycha. Chwyta mnie za dłoń i złącza ją razem ze mną, gdy już mamy wyjść.
-Uh...Nie jesteśmy razem -mówię niezręcznie. Nie chcę go urazić.
-Wiem -odpowiada i nawet na moment nie puszcza mojej ręki.
-To dlaczego wciąż trzymasz moją dłoń? -pytam.
-Bo przy nikim innym nie czuję się tak jak przy tobie -wyznaje. Moje oczy wypełniają się łzami na jego piękne słowa, ale nie pozwalam mu tego zobaczyć.
-W takim razie, nie przeszkadza mi to -mówię. Pierwszy raz w życiu wiem czego chcę.
-Czekaj, czekaj...Czy ty właśnie powiedziałaś, że chcesz... -zaczyna, ale nie pozwalam mu dokończyć.
-Chcę być blisko ciebie, Harry -mówię i czekam na jego reakcję.
-Jesteś tego pewna? -pyta i czuję jak jego dłonie drgają.
-Jestem -odpowiadam bez zawahania.
-Kocham Cię. Będę się o ciebie troszczył, kochał cię i przytulał każdego, nowego ranka. Będziemy chodzili na romantyczne randki, w każdy weekend i cieszyli się sobą. Bo jesteś tego warta i postaram się dać ci więcej niż sam mogę -mówi patrząc mi w oczy. Przyciąga mnie do siebie i otula swoimi ramionami. Spoglądam do góry, aby zobaczyć jego załzawione oczy. Dlaczego nagle stał się taki wrażliwy? Ponieważ właśnie w tej chwili naprawdę jest szczęśliwy. I zasługuje na to szczęście, a ja po prostu chcę być jego pocieszeniem. W każdej chwili. Przez jego zniszczoną przeszłość.
-Kocham Cię -odpowiadam i wtulam się w niego. Teraz jestem pewna co do niego czuję i chcę być szczęśliwa właśnie z nim. I to jest prawda.

"Miłość cier­pli­wa jest, łas­ka­wa jest. Miłość nie zaz­drości, nie szu­ka pok­lasku, nie uno­si się pychą; nie jest bez­wstyd­na, nie szu­ka swe­go, nie uno­si się gniewem, nie pa­mięta złego; nie cie­szy się z nies­pra­wied­li­wości, lecz współwe­seli się z prawdą."

__________________________
Hej :) Przepraszam, że rozdział tak długo był nie dodawany. Mam teraz strasznie dużo nauki i mam cichą nadzieję, że chociaż Wam spodoba się ten rozdział, bo ja nie jestem z niego zadowolona. Kocham i do następnego xx

piątek, 9 stycznia 2015

Liebster Award #2

Po raz drugi zostałam nominowana do Liebster Award! :) Nominacja tym razem od http://mojezycieonedirection.blogspot.com/ Dziękuję xx

Pytania: 
1. Jak masz na imię?
2. Kiedy założyłaś/eś pierwszego bloga?
3.Masz jakieś hobby?
4. Czym się interesujesz?
5. Lubisz czytać jakieś książki? Jak tak to jakie?
6. Jakiej muzyki słuchasz?
7. Co odczuwałeś, gdy pisałeś bloga i patrzyłeś na wyświetlenia?
8. Masz zwierzę jak tak to jakie?
9. Wymień trzy ostatnio kupione rzeczy przez ciebię.
10. Wiążesz przyszłość ze swoimi pasjami?
11. Lubisz sport? Jak masz jakiś ulubiony to wymień.

1. Zagadka.
2. W 2013 jak się nie mylę.
3. Malowanie, pisanie opowiadań, taniec, czytanie książek.
4. Wymieniłam powyżej.
5. Pocałunek Anioła, Dary Anioła, Zostań, jeśli kochasz.
6. Raczej pop. 1D, Jasmine Thompson, Taylor Swift, Ed Sheeran.
7. Myślę, że byłam z siebie dumna. Myślałam "To nie możliwe", kiedy po raz pierwszy zobaczyłam, że mojego bloga odwiedziło 10 tys. osób. To naprawdę bardzo dużo.
8. Kota i psa.
9. Czekoladowa muffinka, hahah xd Książka i koszulka.
10. Jak najbardziej.
11. Lubię, ale nie uprawiam, bo nie mogę.

Moje pytania:
1. Ulubiona książka?
2. Ulubiony owoc?
3. Twoje drugie imię?
4. Gorąca czekolada vs. kakao?
5. Co sądzisz o Taylor Swift?
6. Twoje życiowe motto?
7. Wierzysz w istoty nadprzyrodzone?
8. Wiążesz swoją przyszłość z pisaniem FF?
9. Ulubiony cytat?
10. Piosenka przy której się wzruszasz? 
11. Twoje ulubione zajęcie?

Nominuję:
http://give-me-a-chance-niall-horan.blogspot.com/
http://feelings-are-lost.blogspot.com/
http://same-secrets.blogspot.com/

Rozdział 20 - Whisper of love.

9 KOMENTARZY=NEXT!

-La Bella dla pięknej pani -powtarza i przytula mnie od tyłu. Nadal jestem oszołomiona i nie mogę uwierzyć w to co zrobił dla mnie Harry. Chowa głowę w zagłębienie mojej szyi i oplata mnie swoimi umięśnionymi ramionami. Jego mokre loki mnie łaskoczą.
-Harry, ja... -zaczynam, ale jak zwykle mi przerywa.
-Rozumiem, Gracie. Po prostu daj mi tą cholerną szansę -mówi a ja odwracam się do niego. 
-Dajmy sobie czas -odpowiadam i patrzę jak jego mięśnie lekko się napinają. Ugh.
-Okej -zgadza się i przytula mnie.
-Jesteś mokry! -krzyczę próbując być poważna.
-Zaraz ty będziesz -mówi i zwilża swoje usta.
-Harry! -karcę go i daję mu kuksańca w bok. Wybucham głośnym śmiechem i idę razem z nim do jego pokoju. Telefon Harry'ego zaczyna dzwonić dlatego odbiera.
-Halo? Michael? Tak. Nie, nie wiem. Nie. Kurwa, powiedziałem, że nie. Nie zrobię tego. Już dawno z tym skończyłem. Zajmij się swoim, kurwa jebanym życiem! -krzyczy podirytowany i rzuca telefonem o ścianę tak, że jego ekran pęka na milion małych kawałeczków. Jego knykcie stają się bladsze gdy zaciska swoje pięści. Mam wrażenie, że zaraz wybuchnie i po prostu stanie się coś złego. Wolno podnoszę się z łóżka i podchodzę do niego. Chwytam go za ramię i odwracam jego ciało przodem do mnie. Przytulam go i w uścisku kołyszę nami w jedną i w drugą stronę. Czuję jak jego mięśnie stają się nieco luźniejsze dlatego odsuwam się od niego. Jego oczy nadal są ciemnie, ale nie wzbudza to we mnie żadnego lęku. Nie boję się go.
-Przepraszam -mówi po chwili i przyciąga mnie z powrotem do siebie.
-Nic się nie stało -odpowiadam i posyłam mu lekki uśmiech.
-Ja...ja po prostu nie mogę przestać myśleć o niektórych rzeczach. I tak bardzo się staram, ale po prostu nie mogę się od tego uwolnić -tłumaczy i dłonią gładzi moje włosy.
-Jest okej -szepczę i całuję jego prawy policzek. Harry doskonale wie, że nie mam pojęcia o co dokładniej mu chodziło. Cóż, domyślam się, ale najlepiej będzie jak sam mi to powie.
-Zostań ze mną -mówi po chwili. Oh.
-Zostanę -odpowiadam.
-Nie Grace. Zostań ze mną na zawsze -mówi jaśniej. Z moich płuc ulatnia się tlen a całe moje ciało jest sparaliżowane. Serce bije mi w dużo szybszym tempie i nie mam pojęcia co mam o tym myśleć. Pojedyncza łza opuszcza moje oko.
-Nie płacz -mówi gdy odsuwam się od niego.
-Zostanę -przyrzekam i próbuję się uśmiechnąć.

Harry's POV:

-Zostanę -przyrzeka. Jej piękne, czekoladowe oczy są chwilowo załzawione. Nie wierzę, że to powiedziała. Boję się. Boję się, że te słowa nie miały dla niej żadnego znaczenia. Jestem w niej cholernie zakochany. Cóż...nie zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Na początku była bezczelna, ale w pewien sposób uwielbiałem to. Czy można zakochać się w tak krótkim czasie? Właśnie tego dokonałem. I jeśli istnieje miłość od pierwszego wejrzenia to moja tym bardziej jest prawdziwa. W moim sercu przez długi czas gościła wyjątkowa osoba, ale tak po prostu mnie zostawiła. Jednak wierzę w słowa Grace. Nie wiem czy ona czuje to samo, ale chcę aby zawsze była obok mnie. "Gdy­by wszys­tko prze­padło, a ona je­dyna po­zos­tała, to i ja is­tniałabym na­dal. Ale gdy­by wszys­tko zos­tało, a ona zniknęła, wszechświat byłby dla mnie ob­cy i straszny, nie miałabym z nim po pros­tu nic wspólnego."
-Harry? -pyta dokładnie mi się przyglądając.
-Hmm? -bawię się jej palcami.
-Po prostu nie myśl o tym -mówi i gładzi swoją malutką dłonią mój policzek. Tak bardzo jestem Ci wdzięczny, Gracie.
-O mojej miłości do Ciebie? -pytam wiedząc, że i tak ma na myśli coś innego. Jej usta szeroko się otwierają i spogląda na mnie lekko zszokowana. Auć.
-Uh...P-przepraszam -jąka się. 
-Nie przejmuj się tym -odpowiadam i zostawiam ją samą na środku pokoju.
~*~
Od kilkunastu minut leżę i myślę o moich uczuciach do niej. Bawię się jej włosami. Leży wtulona we mnie; jej oddech jest wyrównany przez co mogę stwierdzić, że śpi. Jest cholernie piękna. Ostrożnie całuję jej czoło i przyciągam jej drobne ciało bliżej siebie.
-Gdybyś tylko wiedziała jak bardzo mi na tobie zależy -mówię a po chwili zasypiam.

Grace's POV:

Od kilkunastu minut myślę o tym co powiedział Harry. Jak to możliwe, że tak się zmienił w stosunku do tego wszystkiego? Moje oczy są zamknięte, ale czuję jego wzrok na sobie. Delikatnie gładzi moje włosy i składa długi pocałunek na moim czole. Na moich ustach pojawia się lekki uśmiech przez jego czuły gest. Czuję jego niemiarowy oddech na mojej skórze a przez mój kręgosłup przebiegają przyjemne dreszcze.
-Gdybyś tylko wiedziała jak bardzo mi na tobie zależy -mówi przerywając ciszę.

______________________________
Yeah! :D Hejka ;3 Nie mogę uwierzyć, że to już 20 rozdział ♡. Jak minął Wam ten tydzień? Rozdział nie sprawdzony! Tak bardzo dziękuję za komentarze i wasze opinie ❤. Możecie mi podziękować za mój udany żart na Twitterze, haahah xd Nie ma za co ;* I jeszcze jak napisałam: "Nigdy nie lubiłam pisać FF". Hahahah :D Yeah! Nigdy w życiu się tak nie uśmiałam xd Dziękuję niektórym za życzenia na TT! Tak,  skromna ja. Czuję się taka dorosła! Hahah xd Bay! ;3 Miłego wieczoru xx.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 19 - Red rose for You.

Rozdział dedykowany @xxnooryesxx  x
+
15 KOMENTARZY=NEXT!

~*~
Po kilkunastu minutach Harry parkuje swój samochód na parkingu, niedaleko uniwersytetu.
-Nie chce mi się iść do tego kina -mówi Harry przeciągając każde słowo, gdy wchodzimy do naszego pokoju. Śmieję się z niego, ponieważ sposób w jaki, to wypowiedział jest zabawny i w pewien sposób słodki.
-Zadzwonię do niej, że nie przyjdziemy -mówi Harry i dzwoni do Steph. Wyciągam z kieszeni swój telefon, gdy czuję wibracje w kieszeni moich spodni.
Steph: Mam nadzieję, że się pogodzicie :) Miłego oglądania xx.
-Już nie musisz -mówię i podaje mu mój telefon, aby przeczytał wiadomość od niej.
-Czyli mamy wieczór tylko dla siebie -mówi i zabawnie porusza brwiami. Podchodzi do mnie i kładzie ręce na mojej talli.
-Nie, nie mamy -mówię i odsuwam się od niego.
-Musimy przygotować się na jutrzejsze lekcje -informuję go a z jego ust wydostaje się niezadowolony jęk.
-Okej. Masz zamiar napisać to pieprzone wypracowanie? -pyta i siada na moim łóżku.
-Tak i ty też -odpowiadam i podaję mu książkę od literatury.
-To jest cholernie długie -jęczy, gdy spogląda na tekst przed sobą.
-Wcale nie -zaprzeczam i siadam obok niego.
-Ty czytaj, a ja, po prostu skrócę ten tekst i dokończę resztę zadań -mówię i biorę w rękę długopis.

-Kto napisał to gówniane opowiadanie? -prycha, gdy kończy czytać. Kręcę głową z rozbawieniem, gdy opada wykończony na łóżko.
-Napisaliśmy wypracowanie w dwie godziny -informuję go i kładę się obok niego.
-O godzinę za długo -mówi i przyciąga mnie do siebie. Całuje mnie w czoło a na moich ustach pojawia się lekki uśmiech spowodowany jego czułym gestem.
-Co gdyby mnie nie było i musiałbyś napisać je sam? -pytam śmiejąc się z niego.
-Wysłałbym do ciebie maila -odpowiada i odwraca się przodem do mnie tak, że teraz patrzymy sobie prosto w oczy.
-Idiota -wybucham śmiechem i na chwilę przymykam oczy.
-Jesteś śpiąca? -pyta mnie i schodzi z łóżka.
-Trochę -odpowiadam.
-Śpisz dzisiaj ze mną? -pyta mnie, gdy zbiera wszystkie książki z podłogi i kładzie je na biurku.
-Jeśli chcesz -odpowiadam i leniwie wstaję z łóżka. Podchodzę do mojej szafy i wyciągam z niej moją ulubioną piżamę.
-Chcę -odpowiada i posyła mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów. Patrzę na niego jeszcze przez kilka sekund, dopóki nie opuszcza mojego pokoju. Co jest pomiędzy nami? Kocham go? Nie wiem. Nigdy żadnego chłopaka nie darzyłam specjalnym uczuciem. W takim razie co czuję do Harry'ego? Przyjaźń? Owszem, ufam mu, ale to też nie jest to. Myślę, że to po prostu uczucie którego nigdy nie doświadczyłam. Może to zauroczenie? Nie, to też nie. Zauroczenie jest chwilowe a ja od dłuższego czasu czuję do niego coś wyjątkowego. Myślę, że po prostu muszę go lepiej poznać i spędzić z nim trochę więcej czasu aby móc stwierdzić co do niego czuję. 
~*~
-Harry! -wypowiadam jego imię i wskakuję na jego łóżko. Leży ze skupionym wyrazem twarzy wpatrując się w ekran swojego telefonu.
-Grace! -mówi moje imię podrabiając mój zabawny i dziecinny ton ani na moment nie odrywając swojego wzroku od ekranu. Podnosi swoją rękę abym pod nią weszła i przyciąga mnie bliżej siebie. Głowę kładę na jego klatce piersiowej i patrzę na to co robi.
-Grasz w grę? -pytam śmiejąc się. Wyłącza aplikację i blokuje swój telefon; odwraca się do mnie i spogląda na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy. Patrzy na mnie już od kilku minut, dlatego przerywam mu, bo jest to dość krępujące.
-Nie patrz tak na mnie -jęczę i zakrywam swoją twarz dłońmi.
-A, to czemu? -pyta mnie i ściąga dłonie z mojej twarzy. Chwyta moją lewą dłoń i splata razem nasze palce nie odrywając wzroku od moich oczu.
-Jesteś piękna -komplementuje, a moje policzki natychmiast oblewają się rumieńcami i nie chcę wiedzieć jak teraz wyglądam.
-Nie mów tak -mówię i chowam swoją twarz w poduszkę.
-Dlaczego? -pyta mnie i przyciąga mnie bliżej siebie. Odwracam się do niego i przenoszę swój wzrok z jego oczu na jego usta. Harry zauważa, to i bez chwili zawahania kładzie swoją dłoń na moim policzku i przyciska swoje usta do moich. Całujemy się jeszcze przez chwilę, dopóki nie przerywa nam głośne burczenie w moim brzuchu. Odsuwamy się od siebie i wybuchamy śmiechem w tym samym momencie.
-Jesteś głodna? -pyta i składa na moich ustach szybki pocałunek.
-Trochę -odpowiadam i patrzę jak sięga po swój telefon.
-Jaką zjesz pizzę? -pyta i przykłada urządzenie do swojego ucha.
-Wybierz jakąkolwiek -odpowiadam po niedługim zastanowieniu. Patrzy na mnie w skupieniu a po chwili na jego usta wkrada się cwany uśmieszek. Proszę, niech, to będzie coś jadalnego. Podnosi się z łóżka i wychodzi z pokoju. Okej.
-Musiałeś wyjść, aby zamówić pizzę? -pytam, gdy po kilku minutach wraca.
-Tak -odpowiada i z powrotem kładzie się obok mnie.
-To jakaś tajemnica? -śmieję się.
-Niespodzianka -mówi i całuje mnie w czoło. 
-O mój Boże. Mam się bać? -pytam. Śmieję się, gdy robi dziwną minę.
-Nie -odpowiada a ja wzdycham. 
~*~
-Idź otworzyć! Na stoliku są pieniądze -woła Harry z łazienki, gdy ktoś puka do drzwi. Leniwie wstaję z łóżka i otwieram drzwi, aby ujrzeć niskiego faceta z wąsami i pomarańczową czapką na głowie.
-La Bella* dla pięknej pani -mówi i podaje mi dwa opakowania pizzy z piękną, czerwoną różą. O mój Boże.
-Em, uh...Harry! To chyba pomyłka -mówię i wołam go, ale nie odpowiada.
-Na nazwisko Styles -informuje mnie i czeka aż mu zapłacę. Moje nogi są jak z waty, a moje ręce stają się wilgotne.
-Ah...proszę -mówię i wręczam mu dwa banknoty. Zamykam za sobą drzwi i stoję w osłupieniu przez kilka minut dopóki Harry nie wychodzi z łazienki.

*La Bella, to rodzaj pizzy z języka włoskiego. Po angielsku La Bella oznacza piękna.
_____________________________
Hejkaa ;** Jak się podoba rozdział z takim przesłodkim Harry'm? Hahah xd Okej, a tak wgl, to wzruszyłam się czytając wasze komentarze pod ostatnim postem... <3 Czytałam je kilkakrotnie i to było takie ashjshkljk *-* Tak bardzo wam dziękuję <3 Mam nadzieję, że rozdział Was nie zanudził na śmierć, haha :D Kocham xx

niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 18 - We aren't a couple.

12 KOMENTARZY=NEXT!
+
Rozdział dedykowany @luvmygoomez <3

-Okej -mówię i ubieram moją czarną, skórzaną kurtkę w czasie, gdy Harry zakłada swoje buty.
-Wyglądasz tak słodko w tej czapce! -śmieję się, gdy Harry spogląda na mnie oburzony.
-Ej! Nie prawda -mówi i lekko czochra moje włosy.
-Prawda! Jesteś uroczym chłopcem -przyznaję i wychodzę z naszego pokoju.
-Mówisz jak moja babcia -spogląda na mnie z cwanym uśmieszkiem na twarzy.
-Zaraz powiesz, że ci ją przypominam -prycham, a Harry zamyka drzwi od naszego pokoju.
-Jeszcze nie -droczy się i wystawia mi język.
-Ej! Dlaczego to powiedziałeś? -mówię udając oburzoną.
-Jesteś słodka, gdy się oburzasz -mówi i przyciąga mnie do siebie.
-Mówisz jak mój dziadek -powtarzam jego słowa sprzed chwili śmiejąc się.
-O mój Boże. Twój dziadek mówi, że jesteś słodka? -wybucha śmiechem.
-Nie, ale jesteś do niego strasznie podobny -mówię i czekam na jego reakcję.
-Teraz przegięłaś -zaczyna mnie łaskotać na środku korytarza, ale po chwili przestaje, gdy widzi, że nie mogę złapać oddechu. Śmieję się z niego i razem wychodzimy na zewnątrz.
Wsiadam do jego samochodu, gdy docieramy na szkolny parking. Harry przekręca kluczem w stacyjce a po chwili już jesteśmy w drodze. W radiu leci piosenka której osobiście nie znoszę, dlatego decyduję się ją przełączyć.
-Ej! Lubię to! -krzyczy, gdy zmieniam muzykę. Wybucham głośnym śmiechem, gdy widzę jego minę.
-Ale ja tego nie lubię -mówię patrząc na niego.
-Cóż... Jesteśmy w moim samochodzie i...-zaczyna, ale mu przerywam swoim śpiewem, gdy w radiu rozbrzmiewają pierwsze nuty Augustana - Boston.
-O mój Boże -wzdycha i wyłącza radio.
-Ej! -naciskam z powrotem na guzik.
-Ładnie śpiewasz -przerywa mi spoglądając na mnie.
-Masz na myśli moje fałszowanie, które przed chwilą zaprezentowałam? -pytam śmiejąc się. Kręci głową z rozbawieniem i parkuje tuż przed galerią handlową.
~*~
-Weź tą -mówi Harry i wyciąga wieszak z czarną, krótką i do tego obcisłą sukienką.
-To szkolny bal a nie dyskoteka -prycham i powracam do przeglądania innych sukienek.
-W takim razie założysz ją na dzisiejszą imprezę -mówi i podaje mi ją. Spoglądam na metkę i z powrotem mu ją oddaję, gdy widzę jej cenę. Jest za droga.
-Co jest z nią nie tak? -pyta.
-Nie mam tyle pieniędzy -mówię i przyglądam się kremowej sukience, która wydaje się być idealna.
-Nie martw się o pieniądze. Zapłacę za nią -mówi i popycha mnie w stronę przymierzalni.
-Nie możesz tak po prostu za mnie płacić, Harry! -krzyczę na niego, gdy z powrotem podaje mi czerwoną sukienkę.
-Owszem, mogę -mówi.
-Nie, nie możesz! -odpowiadam rozdrażniona.
-To moje pieniądze i wydam je na co tylko zechcę. A właśnie chcę ci kupić tą pieprzoną sukienkę, więc po prostu ją przymierz -mówi przymykając oczy w złości.
-Ugh -jęczę i zasuwam niebieską zasłonkę. Przebieram się w kremową sukienkę i muszę przyznać, że wyglądam w niej naprawdę dobrze. Ściągam ją i mierzę czarną, obcisłą sukienkę, która też dobrze na mnie wygląda. Ściągam ją i zakładam na siebie swoje poprzednie ubrania. Wychodzę z przymierzalni i rozglądam się za Harry'm.
-Ej! Miałaś mi się w niej pokazać! -krzyczy zawiedziony a ja próbuję ukryć swoje rozbawienie.
-Zobaczysz mnie w niej na dzisiejszej imprezie -informuję go i razem z nim idę do kasy. Wyciągam swój portfel, ale Harry wyprzedza mnie i podaje wysokiej blondynce 300 funtów.
-Miałeś zapłacić za tylko jedną sukienkę -przypominam mu, gdy wychodzimy ze sklepu.
-Ale chciałem zapłacić za dwie, więc zapłaciłem -mówi.
-Tak, ale nie...-zaczynam, ale przerywa mi przyciskając swoje usta do moich. Całujemy się jeszcze przez chwilę, dopóki zdaję sobie sprawę z tego, że jesteśmy w miejscu publicznym i wszyscy prawdopodobnie się na nas gapią. 
-Wszyscy się na nas patrzą -mówię i dyskretnie odsuwam się od niego.
-Przeszkadza ci to? -pyta posyłając mi szeroki uśmiech. Łapie moją dłoń i bez jakiegokolwiek zawahania złącza ją z moją. O mój Boże. W moim brzuchu czuję pojawiające się motylki i nie mogę nic na to poradzić, ale to przyjemne uczucie.
-Nie jesteśmy razem -mówię i spoglądam na nasze splecione dłonie.
-Możemy być -mówi i spogląda na mnie. Jest lekko zestresowany? O mój Boże. Nie wieżę, że właśnie Harry Styles jest zestresowany pytając mnie o to czy chcę z nim być. 
-To, um...uh -jąkam się dlatego mi przerywa.
-Nie musisz teraz odpowiadać -mówi i razem wychodzimy z galerii. To wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko.

_______________________________
Hejka! ^^ Tak! Nareszcie coś się między nimi dzieje, ahahaha xd Jak Wam się spodobał ten rozdział? Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnią notką <3 Jak wiecie zostałam nominowana do Liebster Award :) Serdecznie dziękuję za nominację! Kocham i do następnego xx

Liebster Award

Zostałam nominowana do Libster Award przez http://onedierctionfanficton.blogspot.com/
Dziękuję za docenienie mojej pracy <3 Mam nadzieję, że dzięki temu blog zyska trochę więcej wyświetleń i obserwatorów :) Zaczynajmy!

"Nominacja od Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "Dobrą wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań".

Pytania:
1.Ulubiony kolor?
2.Ulubiona piosenka 1D?
3. Jaką się widzisz w przyszłości?
4.kot vs Pies?
5. Lubisz śnieg?
6.Ulubiona pora roku?
7.co sądzisz o 5SOS?
8. Wymarzony zawód?
9.marzenie?
10.Lubisz the wanted ?
11. W jakiej wersji lubisz fryz Zayna ??

Odpowiedzi:
1. Żółty i niebieski.
2. Don't Forget Where You Belong, Right Now, Diana, 18, Ready To Run, Over Again, Moments.
3. Moja przyszłość? Mąż, dzieci, wymarzona praca i kot, hahaha xd
4. Kot.
5. Tak. Szkoda tylko, że nie jest ciepły, haha xd
6. Lato i zima.
7. Lubię ich. Są fajnym zespołem.
8. Moja przyszłość zdecydowanie wiąże się z malowaniem i być może pisaniem.
9. Spotkać swoich idoli, odwiedzić Londyn i Paryż, osiągnąć w życiu sukces.
10. Nie.
11. W długich, prostych włosach, lub w krótkich, zaczesanych do góry.

Moje pytania:
1. Twoje hobby?
2. Ulubiony film?
3. Kiedy obchodzisz swoje urodziny?
4. Największe marzenie?
5. Eleanor vs. Sophia?
7. To twój pierwszy blog?
8. Od kiedy jesteś na bloggerze?
9. Wiążesz swoją przyszłość z pisaniem?
10. Fanfiction, które mogłabyś polecić?
11. Nieodwzajemniona miłość czy wieczna przyjaźń?

Nominuję:
http://youaremypronces.blogspot.com/
http://sorry-i-had-to.blogspot.com/
http://youaremysalvation.blogspot.com/
http://victorious-one-direction.blogspot.com/
http://hard-niall-ff.blogspot.com/

sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 17 - My past is my future.

Rozdział dedykowany Kindze Styles <3
+
9 KOMENTARZY=NEXT!

~*~
Wychodzę z sali, gdy moja ostatnia lekcja dobiega końca.
-Do zobaczenia później -żegna się ze mną Steph całusem w policzek. Odkąd tu jestem jeszcze nie miałam czasu na porozmawianie z nią. Jutro kończymy o 14:00 więc może po południu pójdziemy na jakąś kawę. Otwieram drzwi i wchodzę do naszego pokoju. Powinnam z nim teraz porozmawiać? Uh. Rzucam torbę w kąt i idę w kierunku jego pokoju.
-Harry? Mogę wejść? -pukam w jego drzwi. Nic. Cisza. Delikatnie naciskam na klamkę i ostatecznie postanawiam wejść. Leży na łóżku ze słuchawkami na uszach. Muzyka jest tak głośna, że mogę usłyszeć ją stojąc kilka metrów dalej.
-Nie nauczył cię nikt pukać? -syczy, gdy tylko mnie zauważa i nerwowo ściąga swoje słuchawki.
-Dobrze wiesz, że nie miałam tego na myśli. Nie chciałam tego powiedzieć -mówię i siadam na jego łóżku.
-Oh, oczywiście -prycha kręcąc przy tym głową.


-Przestań się tak zachowywać -mówię rozdrażniona.
-Przyszłam tu po, to aby... -zaczynam, ale zdąża mi przerwać.
-Wiesz, naprawdę mi na tym nie zależy -rzuca i wstaje z łóżka. Auć.
-Ale mi zależy -mówię, gdy zmierza w stronę drzwi.
-Co? -pyta zatrzymując się i mrugając kilkakrotnie.
-Mi zależy. Gdy na początku cię poznałam rzeczywiście miałam o tobie złe zdanie. Może teraz brzmię dziecinnie, ale ciężko mi zaufać jakiejkolwiek osobie. Po prostu się tego boję. Ale przecież jak mam zaufać komukolwiek skoro sama nie ufam sobie? Wtedy miałeś rację. Nic o tobie nie wiem. To co o tobie usłyszę biorę pod uwagę a tak naprawdę nie zastanawiam się czy to prawda. Nie znam cię na tyle dobrze, aby komukolwiek przyznawać rację -kończę swoją wypowiedź i spoglądam na niego. Jest lekko zmieszany i nie ma pojęcia co ma zrobić. Nic nie mówi, dlatego postanawiam się odezwać.
-Wiesz dobrze jaka jestem i pomimo, że znamy się od dwóch tygodni to ty znasz mnie najlepiej z wszystkich tych osób. Nie powiedziałam ci niczego o swoim życiu, ale gdy przyszła taka potrzeba ty po prostu wiedziałeś o co chodzi. Już teraz wiem skąd -mówię.
-Wiesz to, że tak naprawdę jestem inny, gdy jestem sam i inny przy ludziach, racja? -pyta a ja kiwam głową w potwierdzeniu. Siada obok mnie i bierze głęboki oddech.
-Gdy mój ojciec bił moją matkę, zawsze starałem się ją obronić. I było mi z tym tak cholernie ciężko, że codziennie zadawał jej tyle bólu a ja czasami nie mogłem nic na to poradzić. Pewnej nocy wymknąłem się z domu i zrobiłem sobie kilka tatuaży i tych innych rzeczy. Chciałem, w pewien sposób przypominać tego niebezpiecznego, ale też przez ból fizyczny zapomnieć o psychicznym. I tak się to wszystko zaczęło. Brałem udział w nielegalnych wyścigach i te wszystkie inne rzeczy. Teraz tego żałuję. Każdy tatuaż na moim ciele przypomina mi te chwile. Nie wiem, dlaczego chciałem aby wszyscy się mnie bali. Miałem wtedy 17 lat i nie myślałem o konsekwencjach tego wszystkiego -tłumaczy i spogląda na mnie. W moich oczach pojawiają się łzy, a ja nie mogę poradzić nic na to, że kilka z nich wydostaje się na zewnątrz.
-Ej, nie płacz. To nic takiego -mówi, gdy zauważa moje spływające łzy.
-Dziękuję, że mi to powiedziałeś -dziękuję mu.
-Teraz rozumiesz -odpowiada i przyciąga mnie bliżej siebie.
-Więc teraz mam nie brać pod uwagę twoich tatuaży? -pytam z lekkim uśmiechem.
-Absolutnie nie -śmieje się. Dłońmi przecieram swoje policzki i odsuwam się od niego. Dokładnie się mu przyglądam, na co on posyła mi pytające spojrzenie.
-Rzeczywiście przypominasz tego niebezpiecznego -mówię sarkastycznie cicho przy tym chichocząc.
-Ej! Przestań! -udaje obrażonego i zaczyna mnie łaskotać. Piszczę i zwijam się w kłębek, a przez śmiech nie mogę wziąć głębokiego oddechu. Przestaje na moment i siada na mnie okrakiem.
-Zrobię coś niedorzecznie złego jeśli Cię pocałuję? -pyta i przybliża swoje usta do moich. Z moich płuc ulatnia się powietrze a moje ręce stają się wilgotne.
-Nie -odpowiadam a on bez zastanowienia przyciska swoje wargi do moich. Całuje mnie z wielkim pożądaniem. Jego język dokładnie zwiedza każdy mój zakamarek a ja w moim brzuchu czuję przyjemne uczucie. Jego duże dłonie jeżdżą w górę i w dół po moich plecach; wplatam swoje palce w jego loki i delikatnie ciągnę za nie a z jego ust wydostaje się stłumiony jęk. Odrywamy się od siebie, gdy brakuje nam powietrza.
-Czyli już wszystko między nami okej? -pytam.
-Okej -powtarza i składa na moich ustach szybki pocałunek. Schodzi ze mnie i pomaga mi wstać z łóżka. Śmieję się, gdy potyka się o krawędź dywanu na co posyła mi mordercze spojrzenie.
-Co robimy? Mamy jeszcze 2 godziny -informuje mnie brunet i siada na kanapie przed telewizorem.
-Zawieziesz mnie do galerii? Muszę zrobić jakieś zakupy i kupić kilka ubrań -pytam, gdy siadam obok niego.
-Pójdę tam po prostu z tobą -mówi i zabiera ze stolika swoje klucze.
_________________________________
Hej ;) Przepraszam, że rozdział dodaję tak późno ;/ Średnio jestem z jego zadowolona. A jak wam się spodobał? :) Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego jakich mam wspaniałych czytelników <3 Uwielbiam czytać wasze emocjonalne komentarze, haha xd Kocham i do następnego xoxo

piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 16 - I don't want to talk to you.

Rozdział dedykowany nxd69 <3
+
7 KOMENTARZY=NEXT!

-Jak? -pyta rozdrażniony.
-Jakby nic nigdy się nie wydarzyło! -krzyczę na niego.
-To przeszłość! Nie możesz tak dalej żyć! -wymachuje rękami z irytacją.
-O niczym nie wiesz! Nie znasz mnie, więc dlaczego wtrącasz się w moje życie?! -krzyczę coraz bardziej wkurzona.
-Oh. Czyli teraz to moja wina? Wiesz... Masz rację. Jestem tylko zimnym sukinsynem bez uczuć, który nie ma pojęcia o prawdziwym życiu -mówi ze spokojem.
-Bo tak jest! -krzyczę, ale natychmiast tego żałuję, gdy widzę jego zaszklone oczy. Cholera.
-Harry, ja nie...-zaczynam, ale mi przerywa.
-Brawo Grace. O to ci chodziło? -zabiera swój plecak i idzie w kierunku wyjścia.
-Zaczekaj! Dobrze wiesz, że nie to miałam na myśli! -krzyczę za nim.
-W takim razie co?! Wiesz nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Smacznego -odpowiada i zatrzaskuje za sobą drzwi. Pięknie, kurwa. Jak zwykle wszystko zepsułam. Niall miał rację. Powiedział, że tak naprawdę jest inny. Przez ten cały czas starał się mi pomóc. Kurwa. Czemu mu to powiedziałam? Nie miałam tego na myśli, ale on o tym nie wie. Czy może być jeszcze gorzej? Wychodzę z naszego pokoju i zamykam drzwi na klucz. Spoglądam na plan, który trzymam w ręce i idę w kierunku sali na której mają odbyć się zajęcia z literatury. Jestem już spóźniona a sala znajduje się na drugim piętrze. Gdy docieram pod drzwi z numerkiem 346 wchodzę przez nie a wszystkie pary oczu zwrócone są na mnie. Oprócz jednej. Zielone tęczówki Harry'ego wpatrują się w osłupieniu w książkę od literatury.
-Dzień dobry -odchrząka nauczyciel patrząc na mnie.
-Przepraszam za spóźnienie -mamroczę i siadam obok Steph w rzędzie przed Harry'm.
-Z racji tego, że jest to wasza pierwsza lekcja ze mną; potraktuję twoje spóźnienie ulgowo -mówi nauczyciel dokładnie się mi przyglądając. Oh, mam paść przed nim na kolana i dziękować mu za to? Już mnie to nie obchodzi.
-Nie musiał się pan tak wysilać -mówię sama do siebie, a Steph zaczyna się śmiać.
-Mówiła coś pani. panno Morgan? -pyta odrywając swój wzrok od sterty papierów. Tak.
-Nie -odpowiadam.
-Dobrze. W takim razie zaczynajmy -mówi klaszcząc w dłonie. Nie wytrzymam tej lekcji.
~*~
-Pokłóciłaś się z Harry'm? -pyta mnie Steph, gdy lekcja się kończy a my wychodzimy z sali.
-Tak jakby -odpowiadam i idę z nią w kierunku następnej sali.
-To znaczy? -pyta nie rozumiejąc co mam na myśli.
-Powiedziałam mu, że niepotrzebnie miesza się w moje życie i przyznałam mu rację, gdy powiedział, że nie ma uczuć i nie wie nic o prawdziwym życiu -tłumaczę jej.
-O mój Boże -mówi otwierając szeroko usta w zdziwieniu.
-Tak wiem. Teraz się do mnie nie odzywa, i nie mam pojęcia jak z nim porozmawiać -odpowiadam.
-O to się nie martw. Obiecuję, że jeszcze dzisiaj się pogodzicie -mówi z cwanym uśmieszkiem na ustach.
-Co masz na myśli? -pytam kręcąc głową w nieporozumieniu.
-Dowiesz się w swoim czasie -śmieje się i siada na pobliskiej ławce przed salą w, której zaraz odbędzie się następna lekcja.
~*~
-Hej! Idziemy dzisiaj do kina? -pyta radośnie Steph, gdy cała nasza grupka spotyka się w bufecie na 30-minutowej przerwie. Siadamy przy jednym, wielkim stoliku z tackami jedzenia w dłoni.
-Okej -każdy się zgadza. 
-Harry? Przyjdziesz? -pyta go Steph, gdy się nie odzywa. Proszę pójdź.
-O której? -pyta nie odrywając swojego wzroku od swojej kanapki. Nigdy nie pomyślałabym, że zobaczę go kiedykolwiek smutnego. 
-18:00 -odpowiada Steph i wpycha resztę swojej kanapki do ust. 
-Okej -odpowiada i powraca do jedzenia i przeglądania czegoś na swoim telefonie. Dobrze, że idzie. Być może nareszcie będę mogła z nim porozmawiać. 
-Widziałam dzisiaj naszego nowego nauczyciela, który ma zastąpić prof. Fortmana -mówi Steph, gdy dosiada się do nas El z tacką w dłoni.
-Jaki jest? Przystojny? -pyta brunetka śmiejąc się.
-Ej! On jest mój -Steph posyła El mordercze spojrzenie. Sprzeczają się jeszcze przez chwilę, dopóki Am nie postanawia im przerwać.
-On jest żonaty -mówi Amy przysłuchując się im rozmowie. O mój Boże.
-Co?! -wypowiadają jednocześnie. Nie mogę poradzić nic na to, ale z moich ust wydostaje się stłumiony śmiech.
-I tak to się wszystko kończy -mówię patrząc na zdziwione twarze Steph i Eleanor.
-To niesprawiedliwe -mówi El, a wszyscy przy stoliku oprócz Harry'ego wybuchają głośnym śmiechem. Spoglądam na Colin'a, który aktualnie zajęty jest rozmową  z Steph. Przenoszę swój wzrok na Zayn'a, który od dłuższego czasu mi się przygląda. Posyłam mu pytające spojrzenie a on kiwa głową w stronę Harry'ego. Oh. Wzruszam jedynie ramionami i mówię, że wszystko wyjaśnię mu później.
________________________________
Hejka! ^^ Rozdział dodaję wcześniej z racji tego, że poprzedni trochę zawaliłam. Być może powodem było to, że pisałam go na szybko, aby dodać go jeszcze wczoraj. :) No, ale jest ;p Jak Wam się podoba? Trochę, a nawet bardzo ich ze sobą skłóciłam xd Wybaczycie mi to? Hahah ;D Kocham i do następnego xx

czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 15 - It's not your fault.

7 KOMENTARZY=NEXT

-Przestań się zadręczać. To nie twoja wina -zaprzestaje swoją czynność i spogląda na mnie.
-Gdybym się z nim nie wiązała, Mike dalej by żył -tłumaczę.
-Tego nie możesz być pewna, Grace. Po prostu nie myśl o tym teraz -mówi i powraca do swojej czynności.
-Gotowe -powiadamia mnie i wstaje. Wkłada wszystko z powrotem do apteczki a zużyte waciki wyrzuca do kosza.
-Dziękuję -mówię, gdy odwraca się do mnie przodem.
-Powinnaś się położyć -odpowiada i wychodzi z łazienki. Okej. Podnoszę się z kafelek i idę razem z nim do mojego pokoju.
-Wiem, że nie jesteś w nastroju, ale może chciałabyś obejrzeć jakiś film? -pyta, gdy siadam na moim łóżku.
-Chyba, że chcesz o tym porozmawiać -dodaje, gdy nie odpowiadam.
-Myślę, że możemy obejrzeć film -mówię i kładę się.
-Okej, przyniosę laptopa -informuje mnie. Po chwili wraca z białym urządzeniem w ręce. Jak on to może trzymać w jednej ręce?
-Co chcesz obejrzeć? -pyta, gdy kładzie się obok mnie i trzyma laptopa na swoich kolanach.
-Cokolwiek -odpowiadam. Nie mam siły dzisiaj o czymkolwiek myśleć. Nie wierzę, że to wszystko przeze mnie. Brakuje mi go.
-Horror? Tak! Obejrzyjmy "Egzorcystę" -śmieje się.
-Nigdy w życiu -kręcę głową.
-Boisz się? -pyta próbując ukryć swoje rozbawienie.
-Być może. Obejrzyjmy "Dary Anioła" -proponuję.
-Myślałem, że dziewczyny wybierają "Pamiętnik" -odpowiada spoglądając na mnie. Cóż...Moim ulubionym filmem rzeczywiście jest "Pamiętnik", ale nie jestem dzisiaj w nastroju na oglądanie tego.
-Zazwyczaj tak, ale nie jestem dzisiaj w nastroju na oglądanie tego -tłumaczę.
-Okej. Nie mam pojęcia czym są Dary Anioła, ale możemy to obejrzeć -mówi i szuka filmu w internecie.
~*~
Odwracam głowę w kierunku Harry'ego, gdy film się kończy a na ekranie pojawiają się napisy. Ma zamknięte oczy a jego palce w dłoniach są ze sobą splecione. Tylko nie mów, że zasnął w najważniejszym momencie filmu. Eh. Wstaję z łóżka i wyciągam z szafy moją piżamę. Wchodzę do łazienki i zamykam za sobą drzwi. Ściągam z siebie moje ciuchy i biorę szybki prysznic; zakładam moją puchatą piżamę i dokładnie szczotkuję zęby. Po niedługiej chwili wychodzę z zaparowanego pomieszczenia. Harry nadal śpi i nie wiem co powinnam zrobić. Powinnam go obudzić? Chyba tak zrobię. Podchodzę do mojego łóżka i siadam na nim. Przez chwilę przyglądam się brunetowi dopóki nie postanawiam się odezwać.
-Harry? Musisz się przebrać -mówię i szturcham jego ramię.
-Ugh -jęczę, gdy nie reaguje na moje dźganie. Zabieram laptopa z łóżka i kładę go na stolik nocny.
Przykrywam się kołdrą i odwracam się do niego przodem. Kładę rękę na jego brzuch i przysuwam się do niego bliżej. Sama nie wiem co robię. Po prostu go potrzebuję. Po niedługiej chwili zasypiam.
~*~
Budzi mnie okropny dźwięk mojego alarmu ustawionego w telefonie. Jęczę i ręką szukam mojego telefonu. Jak zwykle pod poduszką. Wyłączam go i spoglądam na puste miejsce obok mnie. O 8:00 rozpoczynają się zajęcia, a teraz jest 6:30. Z trudem zwlekam się z łóżka i podchodzę do szafy. Wybieram zestaw na dziś i idę do łazienki się przebrać.

Spinam włosy w niechlujnego koka i szczotkuję zęby moją miętową pastą. Nakładam lekki makijaż i wychodzę z pomieszczenia. Spoglądam na plan i pakuję do mojej torby książki i podręczniki. Przez 3 dni w tygodniu prowadzone są warsztaty muzyczne a przez resztę normalne lekcje. Nigdy nie odbywały się tutaj lekcje literatury, algebry i tym podobne, ale zostały wprowadzone zmiany dwa lata temu ze względu na zbyt wielkie zaległości. Ale nie będę o tym teraz rozmyślać. Gdy już jestem w pełni gotowa wychodzę z mojego pokoju. Wchodzę do kuchni, gdzie widzę Harry'ego smażącego naleśniki. Z moich ust wydostaje się stłumiony śmiech, gdy chłopak przeklina. Odwraca się do mnie przodem, gdy zauważa moją obecność. 
-Hej -witam się z nim i podchodzę bliżej.
-Hej. Jak się czujesz? -pyta wracając do poprzedniej czynności.
-Fizycznie lepiej, psychicznie gorzej -odpowiadam.
-Chodzi o twojego brata? Mówiłem ci, że to nie twoja wina -powtarza.
-Proszę nie mów tak.
__________________________
Hello ;** Jak minęła Wam noc Sylwestrowa? ;D Spóźnione, (ale jest xd) Szczęśliwego Nowego Roku Skarby! <3 Odpowiedziałam na kilka komentarzy w poprzednim poście ^^ Przepraszam, że nie dodałam wcześniej nowego rozdziału, ale gdy pojawił się 6 komentarz aktualnie byłam u przyjaciółki ahah xd I po prostu nie miałam takiej możliwości c; Rozdział nie sprawdzony! Okej... Do następnej notki x