sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 9 - I can't forgive you.

Rozdział dedykowany Marcelinie <3 Dziękuję za motywację x

Jeśli przeczytałeś, poświęć tę minutę dłużej i DOCEŃ MOJĄ PRACĘ. Dla ciebie to tylko chwila a dla mnie wielka motywacja. KOMENTARZ=MOTYWACJA=SZYBCIEJ DODANY ROZDZIAŁ! 
+
NOTKA POD ROZDZIAŁEM!

"A co, jeśli żyjesz po nic? Jeśli sam so­bie nie od­po­wiadasz, a i in­nym jes­teś niepot­rzeb­ny? Czy stworzo­no Ciebie, ja­ko nic nie znaczący, nic nie wnoszący, a zaw­sze zbędny ele­ment? Czy jes­teś   tylko jed­nym z bez­nadziej­nych po­myłek? Czy może to była wpad­ka? Ja­ki to wszys­tko ma sens? Po co Ty żyjesz? Co czu­jesz? Czy jes­teś szczęśli­wy? Dlacze­go? Czy dob­rze ro­bisz? Czy żałujesz? Czy masz cel? A co, jeśli żyjesz po nic?"

"A może też jeszcze inaczej?
Może świat bez Ciebie byłby gor­szy? Może to ma sens? Może jes­teś ko­muś pot­rzeb­ny? Może te­go nie widzisz? Może nie chcesz te­go widzieć? Może się boisz? Może prze­ras­tałaby Cię świado­mość i od­po­wie­dzial­ność? Może nie wiesz jak? Może znów ktoś sta­nie na Two­jej drodze? A może też jeszcze inaczej?"

~*~
Otwieram oczy, gdy słyszę stłumioną melodię, dochodzącą z mojego telefonu. Przecieram oczy i wygrzebuję z pod poduszki urządzenie. Spoglądam na wyświetlacz. Ugh, mama.
-Tak, matko? -odbieram.
-Dzień dobry, kochanie! -słyszę jej okropny głos przepełniony radością.
-Po co dzwonisz? -pytam rozdrażniona.
-Kiedy zaczyna się twoja przerwa? -pyta jakby ją to ciekawiło. Tak na pewno ją ciekawi.
-Za trzy tygodnie -prycham.
-Dobrze, uh...Coż, twój ojciec chciałby się z tobą zobaczyć. -co? To są chyba jakieś żarty! Nigdy się z nim nie spotkam!
-Żartujesz sobie ze mnie?! -krzyczę.
-Nie, powiedziałam mu, że możesz spędzić z nim trochę czasu -mówi.
-Wykluczone -daję słowo, że zaraz wybuchnę.
-Grace...Naprawdę mu na tym zależy -mówi ściszonym tonem.
-Jasne -prycham. Skoro tak bardzo mu na mnie zależy, czemu nie zatroszczył się o mnie wcześniej? Gówno prawda.
-Przemyśl to, Gracie -odpowiada po chwili ciszy. Nie znoszę sposobu w jaki mnie nazywa.
-Nie nazywaj mnie tak -mówię po czym się rozłączam. Uh. Mój poranek właśnie został spieprzony. Wielkie dzięki! Zakładam na siebie moją szarą bluzę z motywem pandy i wychodzę z pokoju. Przechodzę przez salon do kuchni, gdzie zastaję Harry'ego. Siedzi na jednym z krzeseł i popija swoją wodę. Wydaje się zamyślony i nawet nie zwraca na mnie uwagi. W momencie,  gdy otwieram lodówkę, odwraca głowę w moją stronę i mierzy mnie swoim wzrokiem. Nic nie mówi. Wraca do poprzedniej pozycji a ja wyciągam z lodówki mleko i wlewam je do miski. Otwieram szafkę i rozglądam się za czerwonym pudełkiem z moimi płatkami. Zauważam tylko brązowe pudełko z czekoladowymi, więc ostatecznie decyduję się na te.
-Zjadłeś moje płatki -zwracam uwagę Harry'emu. Po krótkiej chwili wzrusza tylko ramionami i wychodzi.
-Okej -mówię tym razem sama do siebie i zabieram swoje śniadanie do swojego pokoju. Siadam na moim łóżku i chwytam telefon w dłonie. Jem płatki i przeglądam Instagrama do momentu w którym mój telefon nie zaczyna wibrować. Klikam na skrzynkę i otwieram nową wiadomość.
Steph: Idziemy dzisiaj na imprezę! Będę po ciebie o 19. Kocham xx
Grace: Okej :) Muszę się porządnie napić. x
Steph: Suka xx
Śmieję się głośno na jej odpowiedź i odkładam miskę z samym mlekiem na stolik. Kolejnym faktem jest to, że zawsze wyjadam same płatki, bo nie lubię mleka. W mojej głowie ciągle odtwarza się rozmowa z moją matką. "Twój ojciec chciałby się z tobą zobaczyć". "Możesz spędzić z nim trochę czasu". "Naprawdę mu na tym zależy". Nie powinnam się z nim spotkać. To tylko pogorszy całą sytuację. Nie widziałam go 4 lata a on tak po prostu, chce się ze mną zobaczyć? Jakby był moi dobrym, kochającym ojcem? Jakby nic nigdy się nie wydarzyło? Prawda jest taka, że nigdy nikogo nie darzył prawdziwym uczuciem. Miał wszystko w dupie i tak na prawdę myślał tylko o sobie. Okłamywał nas przez całe swoje życie, a na koniec tej całej bajki powiedział dwa słowa, które zniszczyły mojej mamie życie. I nie tylko jej, ale mnie także. Dlatego, nie spotkam się z nim. Nie wiem dlaczego mojej mamie tak na tym zależy. Pogodziła się z tym, że odchodzi od nas i zapomniała. A przynajmniej tak mi się wydaje. Nigdy o nim nie wspominała. Zamknęła się w sobie po utracie jego i zapomniała, że ma jeszcze mnie. A cierpiałam tak samo. Potrzebowałam jej a ona tak po prostu się tym nie przejmowała. Wszyscy myśleli o sobie. "Muszę być silna". "Znajdę kogoś lepszego" "Zapomnę o nim" "Ułożę sobie swoje życie na nowo". A gdzie w tym wszystkim byłam ja? "Będę silna" "Jutro ktoś okaże mi wsparcie" "W końcu się do mnie odezwie" "Przestanie myśleć o samej sobie" "Będziemy szczęśliwe". Zapomniała o mnie. Tak mi się wydawało, ale znaczenie tych słów poznałam dopiero po utracie Mike'a. Wtedy przynajmniej mówiła mi "Dzień Dobry", każdego ranka. A po utracie jego? Nic. Kompletnie nic. I pomimo tego, że czułam się o wiele gorzej po utracie najbliższej mi osoby, to starałam się myśleć za nas obie. I udało się. Teraz jest inaczej, ale ja nadal nie mogę wybaczyć jej tego co zrobiła. Wiem, że było jej ciężko, ale nie pomyślała w tej sytuacji o mnie. I nawet jeśli bardzo bym chciała, to coś mnie do niej zraża. Nie pozwala mi jej wybaczyć. "Wy­baczyć to pa­miętać i zno­wu kochać." Kocham ją, ale czy jej ufam?
~*~

Kończę swój makijaż, i wkładam na siebie wcześniej przygotowany zestaw. Steph ma być u mnie za 10 minut, a moje włosy są w totalnym nieładzie. Biorę do ręki szczotkę i dokładnie rozczesuję włosy. Chwytam lokówkę, która zdążyła się już nagrzać i starannie oddzielam pasma. Gdy jestem w połowie kręcenia moich włosów, mój telefon dzwoni. Odbieram go wolną ręką i staram się kontrolować to aby moje włosy nie zostały uszkodzone. 
-Halo? -odbieram. 
-Czekam przed twoim pokojem -słyszę rozbawioną Steph po drugiej stronie.
-Kurwa. Już idę -rozłączam się i rzucam telefon na toaletkę przede mną. Wyłączam lokówkę gdy moje włosy wydają się być gotowe. Spryskuję je lekko lakierem i chwytam moją torebkę. Chwilę później wychodzę z mojego "mieszkania". 
_____________________________
Hejkaa! Jest już po 23 a ja jestem wykończona dzisiejszym dniem, dlatego postaram się krótko i na temat :) Zastanawiałam się nad usunięciem bloga, ponieważ coraz mniej osób komentuje moje rozdziały i nie wiem czy to ma jakikolwiek sens. Dlatego zostawcie po sobie komentarz, abym wiedziała, że naprawdę jest dla kogo pisać. Kocham xx

6 komentarzy:

  1. Nie usuwaj! Nie ma mowy!
    Zbyt bardzo się wkręciłam:(:*
    Cały blog jest cudowny.
    Fabuła rewelacyjna! ☺
    Spokojnie, to dopiero 9 rozdział:)
    Każdy zdąży jeszcze wejść tutaj i zostać czytelnikiem. Mówię Ci! Potrzeba tylko czasu:) ... co do rozdziału, super! Czekam na następny z niecierpliwością. Ciekawe czy Grace spotka się z ojcem i co stanie się na imprezie. Ily @zejnnxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę nudno. No , ale fajnie. . . :)) pisz dalej Skarbie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet mi się tu nie waż kobieto usuwać bloga. Pisz dalej i nie przejmuj się komentarzami raz jest ich więcej raz mniej. Wiem bo sama mam opowiadanko. Rozdział lekko spowiła nuda przez dużą ilość opisowych fragmentów, małą ilość dialogu. Ale to tylko moja opinia
    @love_hariana
    Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie usuwaj misiu xx czekam na next. Rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. suuuper jak zawsze ;) czekam na kolejny ;* @nxd69

    OdpowiedzUsuń