CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
8 KOM=NEXT
8 KOM=NEXT
+
ZAKŁADKA "OBSADA" ZOSTAŁA UZUPEŁNIONA! :)
~*~
-Kurwa. Jak się tam dostaniemy? -pytam, gdy zauważam długą kolejkę przed klubem.
-Chodź -Steph chwyta mnie za rękę i ciągnie w stronę dwóch ochroniarzy.
-Na koniec kole... -zaczyna jeden z nich, ale Steph mu przerywa.
-Parks -mówi swoje nazwisko, gdy ochroniarze dokładnie się jej przyglądają.
-Wchodźcie -odpowiada po niedługiej chwili. Mel ciągnie mnie za sobą, wchodząc do klubu. Przeciskamy się przez wielki tłum spoconych ciał. Impreza zdaje się dopiero rozkręcać. Docieramy do loży, gdzie siedzi cała nasza grupka i...Harry. Cholera. Co on tutaj robi?! Steph zajmuje ostatnie wolne miejsce, pomiędzy Colin'em a brunetem, którego nie znam. Nerwowo pocieram dłonie, gdy zauważam, że cała uwaga skupiona jest na mnie.
-Wygląda na to, że będziesz musiała usiąść na kolanach Harry'ego -odzywa się Steph, która wydaje się rozbawiona całą tą sytuacją. Spoglądam na niego i widzę jak przelotnie się uśmiecha. Studiuję go wzrokiem i zauważam, że w jego dolnej wardze pojawił się kolczyk, tak samo jak i w prawej brwi. Nie miał tego wcześniej. Czarna koszula z krótkim rękawkiem odkrywa jego wytatuowane ręce. Co do cholery?
-Będziesz tak stała? -pyta mnie Colin.
-Uh, ja nie... -zaczynam, ale przerywają mi umięśnione ręce owinięte wokół moich bioder. Odwracam głowę, a po chwili zostaję pociągnięta przez Harry'ego na jego kolana. Spoglądam na niego i widzę jak kręci głową z rozbawieniem. Studiuję wzrokiem resztę grupki siedzącej przy stoliku. Wszyscy z wyjątkiem mnie, ślicznej brunetki, Amy którą zdążyłam już poznać i przystojnego bruneta, są pokryci tatuażami. Mimo, że sama mam jeden to całe ciało pokryte tym świństwem jest ohydne. Brunet, któremu się przyglądam wyciąga do mnie rękę, przedstawiając się.
-James -potrząsam jego ręką, i odwzajemniam jego szeroki uśmiech.
-Grace -przedstawiam się.
-Poznaj Zayn'a, James'a, Louis'a i Eleanor -Steph wskazuje kolejno na osoby siedzące w naszej loży. -Harry'ego, Amy i Colin'a już nasz -dodaje. Ciało Zayn'a dosłownie wygląda jak brudnopis i jest to naprawdę przesadne. James zamówił dla nas drinki a Steph z Eleanor poszły potańczyć. Nadal siedzę na kolanach Harry'ego i jest to trochę niezręczne, ale dość wygodne. Opieram swoją głowę o jego ramię, gdy bierze w dłoń papierosa i go zapala. Odsuwam się od niego i patrzę, jak wydmuchuje nikotynowy dym. Marszczę nos, na co Harry reaguje śmiechem. Kiedyś paliłam, ale można powiedzieć, że 'okazjonalnie'. A takie okazje były codziennie, więc... Paliłam często, jednak nie, aż tak często jak robiła to Steph. Nie byłam uzależniona, ale ona owszem.
-Chcesz -pyta brunet i wyciąga swojego skręta w moją stronę.
-Nie wiem czy powinnam...-zaczynam tłumaczyć.
-No dalej, Gracie -namawia mnie i nazywa mnie w sposób jaki robi to moja matka. Nienawidzę tego, ale, gdy on to wypowiada brzmi to dużo lepiej. Nawet mi się podoba. Wkładam między usta skręta i zaciągam się. Wolno wypuszczam powietrze, delektując się gorzkim, miętowym smakiem. Nie jest takie złe, jest dobre. Odwracam głowę, aby zobaczyć James'a idącego w naszą stronę. Podaje każdemu czerwony kubek w którym znajduje się niebieska ciecz. Przykładam kubek do ust i na raz wypijam całą jego zawartość. Czuję jak gorący płyn przebiega przez gardło i pali mnie od środka.
-Co stało się dzisiaj rano? -słyszę głos Harry'ego tuż przy moim uchu. Wzdrygam się, gdy składa pocałunek na mojej szyi. Odsuwam się od niego, na tyle na ile mogę i posyłam mu pytające spojrzenie.
-Co masz na myśli? -pytam go.
-Rozmawiałaś z kimś przez telefon i byłaś poważnie wkurwiona -śmieje się a ja posyłam mu rozdrażnione spojrzenie.
-Nie ważne. Jak spęd... -mówię i chcę zmienić temat, ale Harry mi przerywa.
-Powiedz mi -mówi, a ja wiem, że jest wkurzony.
-Uh, dzwoniła moja matka -odpowiadam.
-Co było powodem wasze... -zaczyna, ale Steph mu przerywa. Dzięki Bogu.
-Porwę ją na chwilkę! -mówi i puszcza Harry'emu oczko. Chwyta mnie za rękę i prowadzi w stronę baru. Siadamy na wysokich, barowych krzesłach i zamawiamy po drinku.
-Podobasz mu się -mówi Steph.
-Co? -pytam zdziwiona.
-Harry'emu. Podobasz mu się -powtarza, tak abym usłyszała. Kręcę głową, śmiejąc się z niej. Nawet go nie znam i nie mam zamiaru go bliżej poznać. Tak mi się wydaje.
-Jak długo go znasz? -pytam próbując zmienić temat.
-2 lata -odpowiada po chwili zastanowienia.
-Oh -biorę w dłoń kolejnego drinka.
-Chodź zatańczyć -mówię do niego próbując przekrzyczeć głośną muzykę. Odwraca głowę w moją stronę i wydaje się być zadowolonym z mojej propozycji. Posyła mi zadziorny uśmiech i informuje Zayn'a o tym, że idzie zatańczyć. Podnoszę się z jego kolan i ciągnę bruneta w stronę tańczących ludzi. Przeciskamy się przez tłum, aż docieramy do środka parkietu. Tańczymy w rytm szybkiej muzyki, kierowaną DJ'em. Nasze ciała ocierają się o siebie, a mnie to ani trochę nie przeszkadza. Po kilkunastu minutach odrywam się od niego i wracam do stolika. Harry zajmuje wolne miejsce i z powrotem sadza mnie na swoich kolanach. Biorę kolejnego shota, który jest akurat różowo-zielony. Wypijam połowę jego i okręcam się twarzą do bruneta. Siadam na nim okrakiem i kładę głowę na jego ramię. Wydaje się być zaskoczony, ale nie odzywa się. Jestem już zmęczona, ale wiem, że wracam do akademika razem z Harry'm i resztą więc muszę zostać. Rysuję kształty na jego odkrytym, wytatuowanym ramieniu i czekam na jego reakcję. Harry spina się na mój dotyk, dlatego przestaję i podnoszę się z jego ramienia. Wpatruję się w jego zielone tęczówki dopóki nie przenoszę swojego wzroku na jego malinowe usta. Przybliżam się do niego, tak, że czuję jego niemiarowy oddech na mojej skórze. To tylko impreza a ja jestem pijana. Nic się nie stanie, jeśli go pocałuję, prawda? I tak dla mnie i dla niego ten pocałunek nic nie będzie znaczył. Zanim zdążam się zorientować przyciąga mnie do siebie, a po chwili czuję jego ciepłe usta na moich. Całuje mnie namiętnie, ale w pewien sposób delikatnie, Zwiedza swoim językiem każdy mój zakamarek.
Odrywam się od niego, gdy czuję jak ktoś trąci moje ramię.
-Stary, zbieramy się -informuje nas a raczej Harry'ego, Louis. Harry posyła mu mordercze spojrzenie, a ja zaczynam się z niego śmiać. Głowa niemiłosiernie mnie boli i czuję się jakbym zaraz miała zwymiotować. Chwilę później siedzimy już w samochodzie. Jestem wykończona.
-Chcesz -pyta brunet i wyciąga swojego skręta w moją stronę.
-Nie wiem czy powinnam...-zaczynam tłumaczyć.
-No dalej, Gracie -namawia mnie i nazywa mnie w sposób jaki robi to moja matka. Nienawidzę tego, ale, gdy on to wypowiada brzmi to dużo lepiej. Nawet mi się podoba. Wkładam między usta skręta i zaciągam się. Wolno wypuszczam powietrze, delektując się gorzkim, miętowym smakiem. Nie jest takie złe, jest dobre. Odwracam głowę, aby zobaczyć James'a idącego w naszą stronę. Podaje każdemu czerwony kubek w którym znajduje się niebieska ciecz. Przykładam kubek do ust i na raz wypijam całą jego zawartość. Czuję jak gorący płyn przebiega przez gardło i pali mnie od środka.
-Co stało się dzisiaj rano? -słyszę głos Harry'ego tuż przy moim uchu. Wzdrygam się, gdy składa pocałunek na mojej szyi. Odsuwam się od niego, na tyle na ile mogę i posyłam mu pytające spojrzenie.
-Co masz na myśli? -pytam go.
-Rozmawiałaś z kimś przez telefon i byłaś poważnie wkurwiona -śmieje się a ja posyłam mu rozdrażnione spojrzenie.
-Nie ważne. Jak spęd... -mówię i chcę zmienić temat, ale Harry mi przerywa.
-Powiedz mi -mówi, a ja wiem, że jest wkurzony.
-Uh, dzwoniła moja matka -odpowiadam.
-Co było powodem wasze... -zaczyna, ale Steph mu przerywa. Dzięki Bogu.
-Porwę ją na chwilkę! -mówi i puszcza Harry'emu oczko. Chwyta mnie za rękę i prowadzi w stronę baru. Siadamy na wysokich, barowych krzesłach i zamawiamy po drinku.
-Podobasz mu się -mówi Steph.
-Co? -pytam zdziwiona.
-Harry'emu. Podobasz mu się -powtarza, tak abym usłyszała. Kręcę głową, śmiejąc się z niej. Nawet go nie znam i nie mam zamiaru go bliżej poznać. Tak mi się wydaje.
-Jak długo go znasz? -pytam próbując zmienić temat.
-2 lata -odpowiada po chwili zastanowienia.
-Oh -biorę w dłoń kolejnego drinka.
~*~
Po kilku shotach kręci mi się w głowie, ale dopijam swojego ostatniego i spoglądam na Harry'ego, który rozmawia z Zayn'em.-Chodź zatańczyć -mówię do niego próbując przekrzyczeć głośną muzykę. Odwraca głowę w moją stronę i wydaje się być zadowolonym z mojej propozycji. Posyła mi zadziorny uśmiech i informuje Zayn'a o tym, że idzie zatańczyć. Podnoszę się z jego kolan i ciągnę bruneta w stronę tańczących ludzi. Przeciskamy się przez tłum, aż docieramy do środka parkietu. Tańczymy w rytm szybkiej muzyki, kierowaną DJ'em. Nasze ciała ocierają się o siebie, a mnie to ani trochę nie przeszkadza. Po kilkunastu minutach odrywam się od niego i wracam do stolika. Harry zajmuje wolne miejsce i z powrotem sadza mnie na swoich kolanach. Biorę kolejnego shota, który jest akurat różowo-zielony. Wypijam połowę jego i okręcam się twarzą do bruneta. Siadam na nim okrakiem i kładę głowę na jego ramię. Wydaje się być zaskoczony, ale nie odzywa się. Jestem już zmęczona, ale wiem, że wracam do akademika razem z Harry'm i resztą więc muszę zostać. Rysuję kształty na jego odkrytym, wytatuowanym ramieniu i czekam na jego reakcję. Harry spina się na mój dotyk, dlatego przestaję i podnoszę się z jego ramienia. Wpatruję się w jego zielone tęczówki dopóki nie przenoszę swojego wzroku na jego malinowe usta. Przybliżam się do niego, tak, że czuję jego niemiarowy oddech na mojej skórze. To tylko impreza a ja jestem pijana. Nic się nie stanie, jeśli go pocałuję, prawda? I tak dla mnie i dla niego ten pocałunek nic nie będzie znaczył. Zanim zdążam się zorientować przyciąga mnie do siebie, a po chwili czuję jego ciepłe usta na moich. Całuje mnie namiętnie, ale w pewien sposób delikatnie, Zwiedza swoim językiem każdy mój zakamarek.
Odrywam się od niego, gdy czuję jak ktoś trąci moje ramię.
-Stary, zbieramy się -informuje nas a raczej Harry'ego, Louis. Harry posyła mu mordercze spojrzenie, a ja zaczynam się z niego śmiać. Głowa niemiłosiernie mnie boli i czuję się jakbym zaraz miała zwymiotować. Chwilę później siedzimy już w samochodzie. Jestem wykończona.
Kochanie jak zawsze świetnie :) nigdy nie byłabym wystarczająco nasycona twoimi rozdziałami PROTESTUJE dlaczego one są takie krótki i gdy najbardziej zaskakują to je urywasz :( ja się tak nie bawię. Żartuję tylko poprostu najchętniej to przeczytałabym od razu kilkakrotnie całą to opowiadanie :) całuski do następnego @love_hariana
OdpowiedzUsuńawww hvjydbihtdy*.*
OdpowiedzUsuńtaaak czekałam na taki moment ;)
z niecierpliwością oczekuję kolejnego ;333
@nxd69
Iwjwisbsississsisnsssidjdodnialwodkdododidjsksjdddddsowwooiwowpwieirirkeessos
OdpowiedzUsuńFANGIRLING OAJAISNSISSOSNDONDOSNS
okej...
Dobra...
Ochłonąć muszę...
Emocje związane z tym rozdziałem >>>>>>>>>>
DOBRA... BO JA CZUJE... ŻE MOJE przejedzenie zaraz osiągnie maksimum.... i zaraz.. zwróce...
Kiski Lovki
Wenyy
Fajny ten obrót spraw.! Może Grace wreszcie przekona się do Harry'ego.. Szkoda, że taki krótki ten rozdział. Życzę weny i czekam na następny..! xx
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie never-toogether.blogspot.com
Ale się dzieje ^^ Uwielbiam, gdy życie bohaterów tak się komplikuje xd Rozdział, jak i poprzednie, bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
Pozdrawiam
Seo <3
omg sjhaduhufhiujduehfua9idfgsua jakie perf
OdpowiedzUsuńludzie kdjdjaj jak cudownie, czekałam na to!
uwielbiam taki obrót zdarzeń, jacieee
@zejnnxx