wtorek, 24 marca 2015

Powracam!

Hej misie! Ah, po tej długieeej przerwie nareszcie dodam tu jakiś post ^^ No więc tak... Co do powodu zawieszenia bloga... Przez ostatni czas mam nie małe kłopoty ze zdrowiem, więc kończy się to na tym, że jeżdżę od szpitala do szpitala. Ale jest okej. Jak na razie, radzę sobie z silnymi bólami, ale to nie jest powodem tego, że musiałam zawiesić bloga. Tak jak powiedziałam: sprawy prywatne. I wiem, że jesteście ciekawi i pewnie żądacie wyjaśnień, ale myślę, że jest to moja sprawa i nie musicie o niej wiedzieć. I jeszcze ta nauka... Mam tyle zaległości, że naprawdę ledwo sobie z tym radzę. Sprawdzian za sprawdzianem... I co do tej całej sprawy, to byłoby na tyle. Jest tylko jeden problem... Pojawiły się wątpliwości z mojej strony, co do Falling. Nie wiem, czy dam radę prowadzić II cz. LALB. W każdym razie się postaram. To wszystko! Dziękuję za niesamowite wsparcie. Buziaki xx

środa, 25 lutego 2015

BLOG ZAWIESZONY.

Hej. Jak się domyślacie po tytule postu - blog zostaje zawieszony. Sprawy prywatne. W moim życiu przez ostatni czas zaszło wiele zmian i naprawdę muszę sobie wszystko poukładać. Bardzo Was przepraszam. Mam nadzieję, że pomimo tego ktoś dalej będzie czytał LALB. :) Postaram się wrócić do Was jak najszybciej, ale obiecuję, że Was nie zawiodę! Mam nadzieję, że zrozumiecie. ;) To nie koniec LALB! Po prostu potrzebuję jeszcze chwili. Kocham xx

wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 25 - Always with you.

14 KOMENTARZY=NEXT! 
+
Nowe opowiadanie - The Music Lesson.
LALB na Wattpad - Love A Little Better.

-Gdzie byłeś całą noc? -pytam Harry'ego, gdy tylko przekracza próg.
-Musiałem sobie, to wszystko przemyśleć -odpowiada i obejmuje mnie od tyłu. Okręcam się tak, że teraz patrzymy sobie w oczy.
-Piłeś? -pytam krzywiąc się na wyczuwalny zapach alkoholu.
-Nie jestem pijany -tłumaczy i teatralnie przewraca oczami.
-Przemyślałem, to wszystko i... -zaczyna, ale zamyka swoje usta z powrotem, gdy nie wie co powiedzieć?
-I? -popędzam go.
-Naprawdę chciałbym, abyś zrozumiała, że zrobiłem, to z troski -mówi nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego.
-Wiesz, co czułam, gdy dowiedziałam się, że bierzesz udział w wyścigu? -pytam marszcząc przy tym nos.
-Czułam pustkę, strach i cholerne zmartwienie. Zrobiłeś to z troski o mnie, ale nie pomyślałeś tak na prawdę o wielkim ryzyku na jakie się narażasz. Nie bałabym się wtedy Twojej śmierci. Bałabym się bólu jaki w zamian bym otrzymała. Jeśli byłbyś dla mnie zupełnie obcy, nie obchodziłoby mnie twoje życie, ale znaczysz dla mnie naprawdę wiele. I jeśli chcesz pokazać swoją troskę do mnie, to po prostu przy mnie bądź. -skończyłam swoją wymowę, w momencie kiedy z moich oczu wylał się potok łez. Przymknęłam mocniej oczy aby zatrzymać łzy wydostające się z pod powiek. Po chwili poczułam dłoń na moim policzku ocierającą moje łzy. Łzy, zmartwienia, strach.
-Kocham Cię, Gracie -słyszę szept chłopaka, a po chwili przyciąga mnie do siebie i zamyka w szczelnym uścisku.
-Zawsze, gdy będziesz chciał zrobić coś ryzykownego pomyśl o mnie -mówię i zaciągam się charakterystycznym zapachem jego białej koszuli.
-Będę przy tobie. Zawsze -przyrzeka i składa pocałunek na moim czole.
-Obiecujesz? -spoglądam w jego szklące szmaragdowe oczy.
-Obiecuję -mówi i ponownie mnie do siebie przyciąga.

-Cholera Harry! -zwracam mu uwagę, gdy składa na mojej szyi mokre pocałunki w momencie, kiedy leci moja ulubiona scena z filmu, który właśnie usiłuję obejrzeć.
-Tak kochanie? -odrywa się ode mnie i marszczy brwi udając, że nie wie o, co mi chodzi.
-Oglądam film! A Ty mi w tym przeszkadzasz -karcę go i czochram jego kasztanowe loki.
-Ej! Wiesz ile się namęczyłem aby wyszedł taki efekt?! -oburza się wskazując na swoje włosy, które były tylko bardziej poczochrane.
-Nie zajęło ci, to nawet pięciu sekund -prycham wiedząc, że jego włosy zawsze pozostają w artystycznym nieładzie.
-Ależ oczyw... -zaczyna, ale przerywa mu dźwięk mojego telefonu. Spoglądam na wyświetlacz zanim postanawiam odebrać połączenie.
-Tak, matko? -odzywam się niechętnie.
-Cześć kochanie! -wita się ze mną radosnym głosem.
-Nikogo obok mnie nie ma, możesz być dalej taką jędzą jaką zawsze jesteś -prycham teatralnie przewracając oczami.
-Grace! Jak Ty się wyrażasz?! -wrzeszczy do telefonu.
-A dzwonisz po, to aby...? -pytam poganiając ją. Spoglądam na Harry'ego, który wydaje się zmartwiony rozmową prowadzoną przeze mnie i moją matkę.
-Przyjeżdżasz w przyszłym tygodniu? Musimy Ci coś ważnego powiedzieć i...-zaczyna, ale zdążam jej przerwać?
-Musimy? -pytam z niezrozumieniem.
-Wszystkiego dowiesz się na miejscu -odpowiada krótko. Spoglądam pytającym wzrokiem na Harry'ego, a on tylko kiwa głową zgadzając się.
-Nie przyjadę sama -informuję moją rodzicielkę i rozłączam połączenie. Głośno wypuszczam powietrze i rzucam telefon na stolik.
-To tylko kilka dni, Grace -pociesza mnie i przyciąga bliżej siebie.

_________________________
Hej misie! :D Jak myślicie, co czeka Grace po przyjeździe do domu? :) Mam nadzieję, że rozdział was nie zanudził? Kocham i do następnego xx

poniedziałek, 9 lutego 2015

Wattpad + Nowe opowiadanie!

Hej kochani! Chciałam was poinformować o tym, że opowiadanie od teraz będzie również prowadzone na Wattpadzie :) Link - Love A Little Better.

Dodatkowo mam dla Was niespodziankę! A mianowicie nowe fanfiction - "The Music Lesson". Nie jestem pewna, czy będę kontynuować pisanie tego FF, ale myślę, że dam radę :) Napiszcie mi, co o tym myślicie i czy opowiadanie pisać na Wattpadzie, czy na blogu ^^ To tyle! Kocham xx
P.S. Rozdział na LALB pojawi się już jutro!

niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 24 - The heart wants what it wants.

18 KOMENTARZY=NEXT!
+
Rozdział dedykowany @NataliaNatula ! Twój komentarz dosłownie mnie rozwalił, hahah xd

-Grace! Grace! To nie Harry -chłopak potrząsa moim ciałem. To nie Harry. To nie on.
-Nic mu się nie stało. Weź głęboki oddech -mówi Zayn, gdy widzi jak nie reaguję na jego słowa.
-Słyszysz mnie? -pyta aby się upewnić, że nic mi nie jest.
-Gdzie on jest? Gdzie jest Harry?! -panikuję, gdy rozglądam się po torze i nie zauważam jego motocyklu.
-Uspokój się. Harry jest bezpieczny. Wyścig się zakończył -uspokaja mnie brunet i przyciąga moje roztrzęsione ciało do siebie. Wybucham głośnym płaczem, gdy wszystkie emocje opuszczają moje ciało.
~*~
Budzę się, gdy tylko słyszę głośne trzaśnięcie drzwi. Słyszę jak kroki stają się głośniejsze, a po chwili w progu staje Harry. Łapie ze mną kontakt wzrokowy, gdy tylko mnie zauważa. Po chwili jednak odrywa ode mnie swój wzrok i idzie w kierunku szafy. Nic nie mówi. Nic. Powinnam go przeprosić? To on powinien mnie przeprosić. Zrobiłam to z troski. Martwiłam się o niego.
-Nic nie powiesz? -przerywam ciszę między nami.

Harry

-Co Ci przyszło do głowy aby tam pojechać?! -krzyczę na nią, ale natychmiast się uspokajam, gdy spotykam jej załzawione tęczówki.
-Martwiłam się o Ciebie -wyjaśnia swoim piskliwym głosem.
-Dlaczego to zrobiłeś? -pyta i spuszcza wzrok na swoje palce. Nie znoszę tego widoku. Widoku jej płaczącej.
-Teraz, to jest nieważne -prycham i wyciągam z szafy czarny podkoszulek.
-Dla mnie jest -odpowiada. Cholera. Co jej mam powiedzieć? Hej Grace! Zrobiłem, to z troski o Ciebie aby bronić Cię przed kimś takim jak Michael! Bo cholernie Cię kocham i jesteś dla mnie najważniejsza. Zabrzmię wtedy idiotycznie. Kurwa.
-Bo się kurwa o Ciebie martwiłem! -krzyczę wymachując przy tym rękami.
-Martwiłeś się o mnie i dlatego podjąłeś tak wielkie ryzyko? Mogłeś się zabić do jasnej cholery! -wrzeszczy.
-Zamknij się -syczę i walę ręką o stolik.
-Nie potrzebna mi twoja troska! Nie jestem już dzieckiem! -krzyczy, ale gdy zdaje sobie sprawę z tego co powiedziała - przestaje.
-Oh, ależ oczywiście, że nie -prycham z irytacją.
-Przestań -dziewczyna marszczy brwi i gdybym był teraz w nastroju, to przyrzekam, że wybuchłbym śmiechem.
-Wiesz co? Najpierw zastanów się czego tak naprawdę chcesz, a dopiero później porozmawiamy -mówię i wychodzę z pokoju.

Grace

-Wiesz co? Najpierw zastanów się czego tak naprawdę chcesz, a dopiero później porozmawiamy -mówi i wychodzi z pokoju. Tak po prostu wyszedł. Czego ja chcę? Przestać się o niego tak cholernie martwić. Zrobił to z troski o mnie? Wiem, że Michael groził Harry'emu, ale to niedorzeczne aby... Właśnie aby co? Po prostu się o niego martwię, a on nie potrafi tego zrozumieć.

"Tros­ka o Ciebie to mój od­ruch bezwarunkowy".

Harry

-Kurwa -przeklinam, gdy potykam się o własne nogi. Siadam na pobliską ławkę i biorę kolejnego łyka złocistej cieczy. Ona po prostu nie potrafi tego zrozumieć. Przyjechała tam, ponieważ się o mnie martwiła, kiedy ja wziąłem udział w wyścigu z troski o nią. To popierdolone. Gdyby Michael ją zauważył byłoby po mnie. I po niej też.

"Miłość to także troska. I jeśli zrobię coś ryzykownego z troski, to uwierz, że jesteś dla mnie wszystkim".
_________________________
Hej skarby! Rozdział pojawia się później, ale jak już niektórzy wiedzą u mnie zaczynają się ferie ^^ Więc rozdziały będą pojawiać się częściej ;) Dzisiaj urodziny obchodzi Harry! <3 To już 21 :') Zatem wszystkiego najlepszego, Haroldzie! :D Co do Falling, to blog jest już przygotowany :D Po zakończeniu LALB, zacznę publikować. Jeśli ktoś by jeszcze nie wiedział - Falling jest II. cz LALB! Tutaj macie link do bloga ---> Falling. Możecie zatem dodać się już do obserwatorów ^^ Kocham i do następnego x 
P.S. Pozostało już tylko 6 rozdziałów!

środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 23 - Danger.

14 KOMENTARZY=NEXT!


Nie wiem czego się spodziewać. Strach jest tym, co teraz czuję. Wiem, że to cholernie niebezpieczne, ale martwię się o niego. Powiedział, że to co działo się w przeszłości już nigdy nie będzie jego codziennością. Być może tak jest. Być może na miejscu zobaczę tylko zwykłą ruderę. Brudne interesy. Może to być cokolwiek, ale to i tak będzie niebezpieczne. Niebezpieczne jeśli chodzi tu o Harry'ego i kogokolwiek z osób które są mi bliskie. Modlę się tylko o, to aby wszystko dobrze się skończyło.
-Jesteś gotowa? -pyta zniecierpliwiony chłopak.
-Tak, jasne -odpowiadam i ostatni raz przeglądam się w lustrze. Pora zmierzyć się z rzeczywistością.

-Tylko nie mów, że to... -zaczynam, ale zatrzymuję się w połowie zdania, gdy zaczyna kręcić mi się w głowie. Moje ręce drgają i nie jestem w stanie czegokolwiek powiedzieć.
-Wyścigi motocyklowe -dokańcza za mnie Zayn. Powiedział, że z tym skończył. Okłamał mnie.
-Nie musimy tam iść... -przerywa ciszę, gdy widzi moją reakcję. Nie pozwolę mu wystartować.
-Wszystko w porządku, Zayn -zapewniam go i posyłam w jego stronę słaby uśmiech. Dam radę. Biorę głęboki oddech i wysiadam z samochodu. Trybuny są całe zapełnione przez tak wielką ilość ludzi. Siadam razem z Zayn'em tuż przy starcie, gdzie ustawione jest dziesięć motorów. Rozglądam się za Harry'm i dostrzegam jego kasztanowe loki. Oparty jest o swój czarno-biały motocykl. Rozgląda się na wszystkie strony. Czuję w brzuchu nieprzyjemne uczucie spowodowane przez strach. Odrywam wzrok od Harry'ego i przenoszę go na Zayn'a. Jest odwrócony do mnie tyłem i rozmawia ze starszym od nas mężczyzną. Podnoszę się z miejsca i jak najszybciej mogę biegnę w stronę Harry'ego. Jestem metr od jego motocyklu gdy czuję mocne szarpnięcie za ramię. Zaczynam wrzeszczeć a po moich oczach mimowolnie spływają łzy.
-Harry! -próbuję przekrzyczeć głośne wrzaski i owacje spowodowane prze publiczność. Brunet gwałtownie odwraca się w moją stronę. Jego oczy rozszerzają się i mogę zobaczyć jak stają się ciemniejsze.
-Co ty tutaj robisz?! -krzyczy gestykulując rękami. Odpycham od siebie Zayn'a i podbiegam do niego.
-Nie możesz tego zrobić! -płaczę.
-Pozwoliłeś jej tu przyjechać?! -wrzeszczy na Zayn'a nie zwracając na mnie uwagi.
-Nie możesz tego zrobić! -powtarzam próbując nabrać powietrza do płuc.
-Zabierz ją stąd -mówi Harry i lekko odpycha mnie od siebie.
-NIE MOŻESZ TEGO ZROBIĆ! -szlocham dławiąc się własnymi łzami.
-Nie płacz kochanie -mówi Zayn i przerzuca mnie przez swoje ramię.
-Zostaw mnie! -próbuję się wyrwać, ale jego uścisk jest zbyt silny. Sadza mnie na poprzednim miejscu, ale nawet na moment nie puszcza mojej ręki.
-10, 9, 8, 7... -rozpoczyna się odliczanie. Moje serce na moment się zatrzymuje. To nie może dziać się na prawdę. Nie pozwolę narazić go na takie ryzyko.
-On wie, co robi, Grace. Nic mu się nie stanie -odzywa się Zay widząc zapewne moją reakcję. Jak może mówić, że Harry wie, co robi?! Skąd może wiedzieć, że nic mu się nie stanie?!
-START! -słyszę głośny krzyk w głośniku. Walka o życie właśnie się rozpoczęła.

-Ostatnie okrążenie -informuje mnie brunet. Moje serce przyśpiesza na słowa wypowiedziane przez Zayn'a. Po chwili słyszę głośny huk. Nic więcej nie potrzeba abym się dowiedziała co się stało. To koniec.

"Gdy śmierć jest naj­większym niebez­pie­czeństwem, pokłada się nadzieję w życiu".

_________________________
Hej! ^^ Jak Wam się podoba rozdział? A, co sądzicie o zwiastunie? Muszę przyznać, że w kółko oglądam ten zwiastun i słucham tej piosenki, ahaha :D Trailer został wykonany przeze mnie, gdyby kogoś to interesowało :) Trochę namieszałam w życiu Grace i Harry'ego... Ale to nie zmienia faktu, że są uroczą parą, racja? 

wtorek, 27 stycznia 2015

Rozdział 22 - A new problem creates a new tear.

13 KOMENTARZY=NOWY ROZDZIAŁ + ZWIASTUN II CZ. !
+
Przeczytaj notkę pod rozdziałem!

Ten tydzień był najtrudniejszym, ale zarazem najlepszym tygodniem w moim życiu. Musiałam się mocno skupić na nauce, ale za każdym razem czas umilał mi Harry. Już za dwa tygodnie bal, ale na szczęście mamy już gotowy tekst. Przez większość utworu Harry będzie grał na gitarze a ja dołączę do niego pod koniec, grając na skrzypcach. Muszę przyznać, że jestem podekscytowana całym tym występem i cieszę się, że...
-Słuchasz mnie w ogóle?! -Steph zwraca mi uwagę, gdy zauważa, że jej nie słucham.
-Przepraszam -patrzę na nią przepraszająco a po chwili znikam za rogiem razem z Harry'm.
-Stęskniłem się -mówi brunet i bez jakiegokolwiek zawahania przyciska swoje wargi do moich. Normalnie bym go odepchnęła i przypomniała mu, że wszyscy się na nas patrzą, ale przyzwyczaiłam się do jego publicznych pieszczot. To w pewien sposób urocze.
-Widzieliśmy się dzisiaj rano -śmieję się.
-Przyzwyczaisz się, skarbie -pstryka mnie w nos i posyła mi szeroki uśmiech.
-Wiedziałem, że Was tu znajdę -wita się z nami Colin i podchodzi do mnie aby mnie przytulić.
-Odsuń się od niej Malik -mówi Harry grożąc mu wskazującym palcem. Wybucham głośnym śmiechem, gdy widzę jak brunet się oburza.
-Ależ oczywiście Styles. To twoja własność -przyznaje Colin i podnosi obie ręce do góry w obronnym geście. Posyła mi wredny uśmieszek zanim zdążam cokolwiek powiedzieć.
-Nie jestem jego własnością -prycham i odchodzę od nich. Dobrze wiem, że Harry nie myśli o mnie w ten sposób. I nie znoszę sposobu w jaki czasami odnosi się do mnie Colin z Louis'em. Owszem, lubię ich, ale czasami są momenty w których doprowadzają mnie do szału swoimi głupimi tekstami o tym, że jestem jego własnością i nie tylko to. Nie jestem czyjąś zabawką.
-Panna Morgan się oburzyła? Jaka wielka szkoda... -drwi ze mnie Colin, gdy odnajduje mnie w tłumie.
-Co Cię ugryzło, Cols? -zatrzymuję się i w tej chwili mam to w dupie czy ktoś się nam przygląda. Stoimy na samym środku szerokiego korytarza. Ależ kurwa pięknie.
-Nie wiem o co ci chodzi, Grace -udaje głupiego a na jego usta wkrada się drwiący uśmiech.
-Cały czas się o coś czepiasz! -krzyczę wymachując przy tym rękami.
-Cóż... Przykro patrzeć na to jak się tobą bawi -mówi udając, że zależy mu na moim szczęściu.
-Zostaw mnie w spokoju -syczę i przepycham się przez tłum ludzi aby jak najszybciej znaleźć się w bezpieczniejszym miejscu.
~*~
Zamykam za sobą drzwi i bez jakiegokolwiek zastanowienia zamykam się w swoim pokoju. Harry jeszcze nie wrócił z zaję... Moje myśli przerywa dźwięk telefonu. Idę do salonu i siadam na kanapie przed telewizorem. Na stoliku leży telefon Harry'ego. Powinnam go odebrać? Spoglądam na wyświetlacz. Michael. Przypominam sobie rozmowę Harry'ego sprzed tygodnia, właśnie z tym samym mężczyzną. Co jeśli Harry się dowie? Wiem, że jest to jego sprawa i nie powinnam się wtrącać w jego prywatne życie. Jednak martwię się o niego. Wciskam zielony przycisk na wyświetlaczu i czekam aż ktoś po drugiej stronie się odezwie.
-Wyślę Ci adres sms-em. Nie spóźnij się jutro. Jeśli się nie pojawisz lub przyjdzie Ci do głowy jakiś głupi pomysł wiesz, co się stanie. Szkoda byłoby gdyby twojej, pięknej dziewczynie coś się stało, racja? -rozłączam się, gdy ostatnie zdanie zostaje wypowiedziane przez mężczyznę. Czuję jak przeźroczysta ciecz otula moje policzki. To nie może być prawda.
~*~
-Boże Grace! Co się stało? -czerwonowłosa otula mnie swoimi drobnymi ramionami, gdy tylko mnie zauważa.
-Ostatnio mam gorsze dni. Nie przejmuj się -odpowiadam i wymijam ją, gdy wzrokiem odnajduję Zayn'a siedzącego z James'em przy naszym stoliku.
-Wiesz gdzie to jest? -pytam i kładę mały skrawek kartki na którym zapisany jest adres. Mina Zayn'a diametralnie się zmienia, gdy zapewne rozpoznaje to miejsce.
-Nie mam pojęcia... -mówi i spogląda na mnie. James siedzi cicho i unika mojego wzroku.
-Nie pierdol. Albo mnie tam zawieziesz, albo sama znajdę sposób jak się tam dostać -syczę i walę ręką w stół.
-Uspokój się Grace -mówi James, gdy zauważa moje zdenerwowanie.
-Nie mów mi kurwa, co mam robić -warczę na niego i czuję jak w moich oczach pojawiają się łzy.
-Zawiozę Cię tam, ale pod jednym warunkiem... -zaczyna biorąc głęboki oddech.
-Harry nie może się o niczym dowiedzieć.
________________________________
Tam ta dam! To się porobiło! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału... Mam teraz strasznie dużo nauki :/ Ale za tydzień już ferie! :D Więc rozdziały będą pojawiać się częściej ^^ Do końca LALB pozostało już tylko 9 rozdziałów :( Cz. II będzie prowadzona na innym blogu! Zdradzę tylko, że będzie się nazywała "Falling". To tyle! :) Kocham i do następnego xx